W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie zakończył rozpatrywanie wniosku Boguckiego, który żąda od Skarbu Państwa 9 mln zł zadośćuczynienia za to, że w związku z zarzutami w sprawie zabójstwa Papały przesiedział 9 lat w areszcie w "permanentnej izolacji" ze statusem więźnia niebezpiecznego.

Przed sądem głos zabrali pełnomocniczka Boguckiego mec. Aleksandra Cempura i prokurator Piotr Wieśniakowski. Wyrok w tej sprawie sąd ogłosi 2 lutego.

"Działanie śledczych wobec Ryszarda Boguckiego wypełnia definicję tortur, miało charakter nieludzkiego traktowania" - uznała mec. Cempura. "Traktowano go jak zaszczute zwierzę. Śledczy nie potrafili zrobić nic dobrego dla śledztwa, ale deptali więzi rodzinne wnioskodawcy. Odbiło się to na jego zdrowiu, a szczególnie na zdrowiu jego matki" - powiedziała.

Podkreśliła, że ze statusem "N" Bogucki spędził za kratami 12 lat i 5 miesięcy - co w powiązaniu z faktem podejrzewania go o zabójstwo gen. Papały oznaczało "szczególnie dotkliwe obostrzenia", bo zawsze trafiał na najsurowsze oddziały. "Niektóre cele, w których przebywał, nie spełniały minimalnych norm zalecanych przez instytucje europejskie" - podkreśliła.

"Wszystko to razem tworzyło warunki opresyjne i zarazem potępiające osoby, które powinny być traktowane z poszanowaniem zasady domniemania niewinności" - mówiła adwokat, dodając, że instytucje europejskie kilkakrotnie kontrolowały i krytykowały długotrwałość utrzymywania statusu "N" wobec osadzonych, uznając za długotrwały okres 5-6 lat.

"Kiedy nasze państwo wymaga od obywateli zachowania bardzo w porządku, wypełniania norm i niepopełniania pomyłek, to gdy państwo popełnia taką omyłkę wobec obywatela i nie jest w stanie nawet tego zrekompensować albo chociaż powiedzieć +przepraszam+ - to nie jest w porządku" - zakończyła.

"Mam nadzieję, że dokumenty i fakty pozwolą w tej sprawie mówić to, czego ja powiedzieć nie potrafię" - powiedział Bogucki. Nie chciał wygłaszać dłuższego wystąpienia.

"Nie zgadzam się, jakoby cała sprawa z panem Boguckim była wykreowana przez polski wymiar sprawiedliwości tylko po to, aby udręczyć pana Boguckiego" - odpowiedział na to prok. Wieśniakowski, wnosząc, by sąd nie zasądzał wnioskodawcy żadnego odszkodowania.

"To nieprawda, że na terenie aresztu były stosowane nieregulaminowe metody tylko po to, aby pognębić pana Boguckiego, który przez pewien okres był podejrzany i oskarżony o zabójstwo Marka Papały. Gdyby tak było, prawnicy Boguckiego przedłożyliby sądowi przynajmniej postanowienie o wszczęciu śledztwa w tej sprawie - a być może także wyrok skazujący" - podkreślił.

Według prokuratora, "wszystko zaczęło się od Meksyku - gdzie zatrzymany został pan Bogucki, podejrzany o zabójstwo człowieka z gangu ożarowskiego +Pershinga+". "To dlatego pan Bogucki otrzymał w areszcie status osoby niebezpiecznej. Ten status nie miał nic wspólnego z zabójstwem gen. Papały, tylko z faktem, że jest on postrzegany jako bardzo niebezpieczny przestępca, który musi być chroniony, bo w tym czasie toczyły się walki i podjazdy między +Wołominem+ a szeroko rozumianym +Pruszkowem+" - dodał.

"Poznań, Katowice, Kraków, Warszawa - wszystkie okręgowe inspektoraty Służby Więziennej, do których jako prokurator zwróciłem się w tej sprawie, zaprzeczały, by Bogucki składał skargi na złe traktowanie" - mówił. "Pan Bogucki, jako prawomocnie skazany za zabójstwo, miał prawo do dwóch widzeń w miesiącu - i tak było. Prokurator wydał mu też zgodę na studia w czasie aresztu. Czy tak postępuje prokurator chcący dręczyć pana Boguckiego?" - pytał Wieśniakowski.

Jak dodał, cela w której przebywał Bogucki była oddalona od innych, ale sam skazany - jak wynika z dokumentów - "był z tego ogromnie zadowolony". "Jest podobna do tej, w jakiej przebywa Anders Breivik w Norwegii" - dodał. Jak mówił, także opinia sądowo-psychiatryczna nie stwierdziła u Boguckiego choroby psychicznej ani zaburzeń osobowości.

Bogucki został doprowadzony do SO z więzienia, gdzie odbywa wyrok 25 lat pozbawienia wolności za udział w zabójstwie w 1999 r. szefa gangu pruszkowskiego Andrzeja Kolikowskiego, ps. "Pershing". Jak mówił w grudniu zeszłego roku sądowi, "areszt miał charakter +wydobywczy+ i wiązał się z poczuciem olbrzymiego zagrożenia" - oświadczył.

Po uniewinnieniu w sprawie Papały Bogucki zażądał od Skarbu Państwa w sumie 22,5 mln zł: 9 mln zł zadośćuczynienia za krzywdy związane z aresztowaniem do sprawy Papały oraz 13,5 mln zł odszkodowania w związku z utratą kontroli nad majątkiem spółki, której Bogucki był udziałowcem.

Początkowo wniosek ten badał Sąd Okręgowy w Katowicach, który w 2015 przyznał mu 1,1 mln zł zadośćuczynienia i oddalił żądanie odszkodowania. W tym samym roku Sąd Apelacyjny w Katowicach uchylił jednak decyzję SO o przyznaniu zadośćuczynienia oraz prawomocnie utrzymał odmowę odszkodowania.

SA uznał, że areszt w sprawie Papały - wobec uniewinnienia - był oczywiście niesłuszny, ale nie miał znaczenia dla wolności Boguckiego, który był wcześniej aresztowany w sprawie "Pershinga". Według SA roszczenie o zadośćuczynienie przysługuje mu tylko w tym zakresie, w jakim rekompensowałoby krzywdę, której by nie poniósł, nie będąc aresztowany do sprawy Papały. SA przekazał wtedy sprawę warszawskiemu SO.

W sądzie w Katowicach pełnomocnicy Boguckiego przekonywali, że w związku z nadaniem mu statusu "N", Bogucki poddawany był represjom, które ich zdaniem przybierały formę "tortur XXI wieku". Jak mówili, przez liczne kontrole i włączanie światła nocą, ich klient był pozbawiany snu, puszczano mu głośną muzykę i skazano na samotność w jednoosobowej celi, co doprowadziło go do stanów lękowych i myśli samobójczych.

W postępowaniu w Katowicach prokuratura domagała się oddalenia roszczenia w całości. Według niej, nawet gdyby w sprawie Papały wobec Boguckiego nie stosowano aresztu, i tak nie byłby na wolności, bo równocześnie był aresztowany, a później skazany za zabójstwo "Pershinga".

W sprawie "Pershinga" Bogucki został aresztowany w 2001 r. W sprawie Papały areszt wobec niego stosowano od lutego 2003 r. do kwietnia 2012 r. W 2003 r. skazano go w sprawie "Pershinga" (co stało się prawomocne w 2004 r.).

W 2009 r. warszawska prokuratura skierowała oskarżenia przeciwko Andrzejowi Z. ps. "Słowik" i Boguckiemu, zarzucając im m.in. nakłanianie do zabójstwa Papały, zastrzelonego w Warszawie w 1998 r. W 2013 r. warszawski SO obu uniewinnił, krytycznie oceniając wiele działań organów ścigania w sprawie, a dowody uznając za "kruche". Wyrok ten stał się prawomocny - prokuratura nie apelowała.

Obecnie przed warszawskim SO trwa kolejny proces ws. zabójstwa Papały, o co łódzka prokuratura oskarżyła Igora M. ps. "Patyk". Według prokuratury miał on zastrzelić Papałę w trakcie próby kradzieży jego auta, a b. szef policji był przypadkową ofiarą złodziei samochodów.

Bogucki w latach 90. był znanym na Śląsku przedsiębiorcą handlującym samochodami. W 2001 r. zatrzymano go w Meksyku, jako poszukiwanego ws. zabójstwa "Pershinga". Meksyk wydał Boguckiego Polsce. (PAP)