Wypadek szefa MON Antoniego Macierewicza to normalny incydent; również samochody, którymi poruszają się najważniejsi urzędnicy polskiego państwa czasami w tego typu zdarzeniach uczestniczą - ocenił w czwartek poseł PiS Jacek Sasin.

Odniósł się w ten sposób do kolizji, do której doszło w środę na drodze krajowej nr 10 w Lubiczu Dolnym k. Torunia, z udziałem, samochodu, w którym jechał szef MON. W kolizji uczestniczyło osiem pojazdów, w tym dwa z kolumny Żandarmerii Wojskowej. Macierewicz, który wracał z sympozjum "Oblicza dumy Polaków", zorganizowanego w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, nie ucierpiał. Szef MON przesiadł się do innego samochodu i wrócił do Warszawy.

W rozmowie z dziennikarzami w Sejmie poseł PiS ocenił, że to był "normalny incydent, których się pewnie wiele zdarza każdego dnia".

"Niestety również samochody, którymi się poruszają najważniejsi urzędnicy polskiego państwa czasami w tego typu zdarzeniach uczestniczą. Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego" - podkreślił Sasin.

Poseł pytany przez dziennikarzy, czy nie uważa, że Macierewicz ma specjalne względy, poruszając się w kolumnie Żandarmerii Wojskowej w celach prywatnych, odpowiedział: "Z tego, co wiem, to ci wszyscy urzędnicy państwowi, którzy są chronieni przez funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, poruszają się kolumną". Ocenił, że to są decyzje BOR, które "w ramach posiadanych kompetencji i przepisów decyduje, jak chroni osoby, które są takiej ochronie poddane".

Poseł PiS podkreślił również, że "twierdzenie, że to były jakieś prywatne podróże, jest całkowicie nieuzasadnione". Sasin przekonywał, że "wysoki urzędnik państwowy jest zobowiązany do tego, żeby informować w różnych gremiach o działaniach, jakie podejmuje rząd, o kierunkach politycznych".

"To jest normalna działalność, która się mieści w ramach prowadzenia działalności publicznej" - stwierdził Sasin.