Nieprawdą jest twierdzenie, że poseł PSL Krystian Jarubas brał udział w piątkowym głosowaniu w Sali Kolumnowej Sejmu; domagamy się sprostowania tych informacji, wycofania ich i przeprosin dla posła Jarubasa - powiedział w czwartek lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Na briefingu prasowym w Sejmie Kosiniak-Kamysz podkreślił, że wystąpienia niektórych posłów PiS nie przybliżają do porozumienia. "Skrajną nieprawdą jest twierdzenie, że poseł Krystian Jarubas brał udział w głosowaniu, a co więcej liczył głosy (w Sali Kolumnowej). Jest to nieprawda, domagamy się sprostowania tych informacji, wycofania ich i przeprosin dla posła Jarubasa" - oświadczył polityk.

Według niego brak informacji dotyczącej liczenia głosów w dwóch sektorach na Sali Kolumnowej pogłębia kryzys. Podkreślił, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński nie może wygłaszać jedynie oświadczenia, ale powinien sprawę wyjaśnić. "Po to jest potrzebne spotkanie z udziałem wszystkich liderów, by rozstrzygnąć wątpliwości i przedstawić twarzą w twarz tę sytuację. Nie można akceptować nieprawdy. Tam jest poświadczona nieprawda" - mówił lider PSL. Ocenił, że bez spotkania z liderami Zjednoczonej Prawicy i partii opozycyjnych kryzys dotyczący głosowań budżetowych i Trybunału Konstytucyjnego nie zostanie zakończony.

Dopytywany przez PAP podkreślił, że wyjaśnień, sprostowania i przeprosin oczekuje od marszałka Marka Kuchcińskiego.

Wcześniej w czwartek poseł PSL Krystian Jarubas i posłanka Kukiz'15 Elżbieta Borowska oświadczyli, że nie brali udział w piątkowych głosowaniach w Sali Kolumnowej i nie liczyli głosów. Oboje zostali wymienieni przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego na wstępie piątkowych głosowań na Sali Kolumnowej wśród 10 posłów-sekretarzy powołanych do liczenia głosów.

Marszałek Kuchciński oświadczył w czwartek we wpisie na Twitterze, że "głosy w Sali Kolumnowej podczas 33. posiedzenia Sejmu były liczone przez ośmiu posłów sekretarzy; dwóch do tego wyznaczonych się nie stawiło".

Dopytywany przez dziennikarzy lider PSL zaznaczył, że nie jest dobra decyzja o zamknięciu Sali Kolumnowej, gdyż "podkręca emocje". "Do 11 stycznia (kolejnego posiedzenia Sejmu) jest dużo czasu. Powinniśmy wziąć na wstrzymanie, nie podkręcać emocji i po jednej i drugiej stronie" - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Posłanka PSL Andżelika Możdżanowska podkreśliła, że PSL ubolewa, iż słowa marszałków Sejmu i Senatu: Marka Kuchcińskiego i Stanisława Karczewskiego nie stają się faktami, gdyż dziennikarze nadal mają utrudnione wejście do gmachu parlamentu. Jak dodała, są też ograniczenia zapraszania gości, doradców. Zaapelowała, aby słowa o kompromisie, krok do tyłu, szukaniu porozumienia stały się faktem. Wtedy - dodała Możdżanowska - będzie można szukać kompromisu dotyczącego sytuacji patowej, a także ws. głosowania nad budżetem.