Koalicja PO-PSL ponosi polityczną odpowiedzialność za aferę Amber Gold - ocenił w czwartek przed komisją śledczą b. minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Jak przyznał, on sam, jako były polityk PO, poczuwa się do współodpowiedzialności za tę aferę.

"Co do pewnej generalnej tezy politycznej dotyczącej odpowiedzialności ówczesnego obozu władzy za słabo funkcjonujące państwo, za to, co jeden z najbliższych współpracowników Donalda Tuska, jego zaufany doradca i minister Bartłomiej Sienkiewicz nazwał +państwem teoretycznym+, niestety ta koalicja rządowa, z moim udziałem ponosi odpowiedzialność" - zaznaczył b. minister sprawiedliwości w trakcie czwartkowego przesłuchania.

Gowin był pytany przez posła Jarosława Krajewskiego (PiS) o odpowiedzialność polityczną rządu PO-PSL za aferę Amber Gold. Gowin odpowiedział: "Pan poseł sformułował w pierwszej części swojej wypowiedzi pewien generalny sąd polityczny, który ja podzielam, bo powiedział pan, że koalicja rządowa rządząca w latach 2007-2015 ponosi polityczną odpowiedzialność za tę aferę - tak, dokładnie takie jest moje zdanie".

"Dodam jeszcze, że poczuwam się również do politycznej współodpowiedzialności, bo przez istotną część tego okresu byłem politykiem PO, właśnie dlatego, że się czuję współodpowiedzialny, to stanąłem w szranki z Donaldem Tuskiem, potem wyszedłem z Platformy i dzisiaj przykładam rękę do - wierzę w to - głębokiej naprawy polskiego państwa" - oświadczył Gowin.

Zastrzegł, że nie chce, by jego opinie były interpretowane w kontekście - "dość zasadniczego sporu" i jego niezgody na sposób uprawiania polityki wówczas przez Donalda Tuska. Na uwagę posła Tomasza Rzymkowskiego (Kukiz'15), że sam był częścią tamtej władzy, odpowiedział, że nie zgadzał się wówczas z Tuskiem, z którym wchodził w częste spory. "Część z tych sporów była sporami publicznymi" - podkreślił Gowin.