Takie zapisy musiałyby być zawarte w umowach miedzy szpitalami, a jego kontrahentami. Byłoby jednak chyba lepiej, gdyby twórcy tego projektu zamiast tworzyć specustawę budzącą w dodatku wątpliwości konstytucyjne, wymogli na szpitalach ich autentyczną restrukturyzację. Nie ma się co dziwić dostawcom sprzętu, czy leków, że podpisują umowy z firmami legalnie handlującymi długami. Jeśli nie łamią one prawa, wszystko jest w porządku. Obowiązuje przecież zasada swobodnego zawierania umów. Nie można też ciągle zasłaniać się stwierdzeniem, że szpital pełni ważną funkcję publiczną i wszystko mu wolno. Nie wolno!