Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) w Łodzi, który rozpatrywał skargę w sprawie świadczenia rodzicielskiego, tzw. kosiniakowego. Przysługuje ono osobom, które po urodzeniu dziecka nie mają prawa do zasiłku macierzyńskiego. Najpierw z wnioskiem o przyznanie świadczenia wystąpiła matka, ale gmina odmówiła jego przyznania, kobieta otrzymuje bowiem świadczenie pielęgnacyjne z tytułu opieki nad starszym dzieckiem, a zgodnie z art. 27 ust. 5 ustawy z 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 111 ze zm.) tych dwóch form wsparcia nie można łączyć. Z wnioskiem o kosiniakowe wystąpił więc ojciec, ale on również otrzymał decyzję negatywną.
Mężczyzna odwołał się od tego rozstrzygnięcia, jednak samorządowe kolegium odwoławcze (SKO) utrzymało je w mocy. Organ wskazał, że art. 17c ust. 2 ustawy przewiduje, że świadczenie rodzicielskie przysługuje ojcu w trzech przypadkach: gdy matka dziecka nie żyje, porzuciła je lub sama skróciła okres jego pobierania. Tymczasem żadna z tych przesłanek nie zaistniała. W ocenie SKO obowiązujące przepisy nie dają podstaw do przyjęcia stanowiska, że w każdych okolicznościach, gdy matka dziecka nie spełnia warunków do uzyskania świadczenia rodzicielskiego, to uprawnienie przechodzi na ojca. Nabycie takiego prawa jest sytuacją wyjątkową, wymagającą spełnienia wymogów art. 17c ust. 2 ustawy.
Na decyzję kolegium rodzic złożył skargę do WSA. Sąd stwierdził, że była zasadna i uchylił decyzje organów niższej instancji. W uzasadnieniu podkreślił, że stanowisko SKO nie może być uznane za słuszne, ponieważ opiera się wyłącznie na wykładni językowej przepisów. Tymczasem literalne odczytywanie art. 17c ust. 2 jest wadliwe i niemożliwe do zaakceptowania z punktu widzenia zasad ochrony rodziny oraz polityki prorodzinnej. Zdaniem WSA katalog przesłanek wymienionych w tym przepisie nie jest wyczerpujący. Wprawdzie nie zostało w nim użyte sformułowanie „w szczególności” (w odniesieniu do przypadków, gdy świadczenie rodzicielskie należy się ojcu dziecka), nie mniej nie wyklucza to sytuacji, w której wspomniany katalog ma charakter otwarty. W ocenie sądu bezsporne jest, że regułą jest przyznanie kosiniakowego matce, zaś ojcu na zasadzie wyjątku. Jednak zasada pierwszeństwa w otrzymywaniu świadczenia przez matkę wynika z uwarunkowań dotyczących procesu wychowywania dziecka.
Dlatego pozbawienie ojca prawa do kosiniakowego w momencie, gdy nie przysługuje ono matce, stanowiłoby dyskryminację i niezastosowanie się do celu ustawy. Skoro więc założeniem ustawodawcy była powszechna dostępność do świadczenia, to należy uznać, że jeżeli z różnych względów nie może być przyznane matce i nie zachodzi żadna z przesłanek negatywnych, określonych w art. 17c ust. 9 ustawy, to kosiniakowe powinien otrzymać ojciec. Jedną z nich jest brak sprawowania lub zaprzestanie sprawowania osobistej opieki nad dzieckiem. Tymczasem, jak zwrócił uwagę sąd, z akt sprawy nie można stwierdzić, czy ojciec opiekuje się dzieckiem i z nim mieszka, bo zarówno gmina, jak i SKO nie sprawdziły tego w toku prowadzonego postępowania. W efekcie przy ponownym rozpatrywaniu sprawy powinny to zweryfikować i w oparciu o przedstawioną przez sąd wykładnię art. 17c ust. 2, wydać decyzję o przyznaniu lub odmowie świadczenia dla ojca.

orzecznictwo

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi z 6 sierpnia 2020 r., sygn. akt II SA/Łd 247/20. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia