Wcześniej lekarz nie musiał myśleć o tym, ile może wypisać skierowań.
- Lekarz specjalista pracuje przeważnie i w prywatnej poradni, i w publicznym szpitalu. Wielu, zamiast wypisać choremu skierowanie na tomografię, wypisze skierowanie do szpitala, gdzie sami go potem przyjmą i zlecą tomografię. W ten sposób NFZ zamiast kilkuset złotych na badanie wyda kilka tysięcy na badanie z hospitalizacją - mówi Marek Konopka, szef spółki Helimed.