Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak oświadczył w środę, że wicepremier Grzegorz Schetyna w sprawie tzw. afery hazardowej "jest absolutnie poza jakimkolwiek podejrzeniem". Zapewnił, że Schetyna przekonał szefa rządu do swojej niewinności. Nowak nie przesądził czy Schetyna zostanie zdymisjonowany, czy nie.

"Schetyna został wmanipulowany przez Mariusza Kamińskiego" - oświadczył Nowak w Radiu ZET. O szefie CBA Nowak powiedział, że jest "PiS-owskim aparatczykiem", który "sprzeniewierzył kredyt zaufania", jaki dał mu premier Donald Tusk.

Nowak ocenił, że "celem ataku" Mariusza Kamińskiego i szefostwa CBA był premier Donald Tusk. "Przy okazji padają inne osoby" - dodał.

Pytany, za co w takim razie miałby ponieść odpowiedzialność Grzegorz Schetyna - media spekulują, że w środę zostanie on zdymisjonowany z funkcji w rządzie - Nowak powiedział: "za znajomość sprzed lat z panem Sobiesiakiem (biznesmenem związanym z branżą hazardową, którego nazwisko pada w kontekście tzw. afery hazardowej)". "Dzisiaj jest to okoliczność obciążająca, zwłaszcza w oczach Mariusza Kamińskiego" - dodał.

Na uwagę, że - gdyby Schetyna stracił stanowisko - można by uznać, że racja leży po stronie Kamińskiego, Nowak odparł: "Wszyscy czasami ponosimy jakąś niezasłużoną ofiarę, zwłaszcza w polityce. Czasami trzeba ponosić ofiary niewspółmierne".

Nowak podkreślił, że - jeśli chodzi o spekulacje na temat dymisji w rządzie - "rozkręcono gigantyczną giełdę nazwisk", z czego większość to "zupełna bzdura".

Szef gabinetu politycznego premiera powiedział, że nie wie, czy dojdzie do dymisji ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy i wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda. Stwierdził też, że nic mu nie wiadomo o ewentualnej dymisji szefa MON Bogdana Klicha. Pytany, czy do rządu mógłby wejść Włodzimierz Cimoszewicz odparł: "nie ma takiej sytuacji". "Nie było żadnego spotkania, żadnej rozmowy" - zaznaczył.

Na pytanie czy Mariusz Kamiński powinien stracić stanowisko szefa CBA, Nowak odpowiedział: "Nie wiem, czy można tolerować PiS-owskiego działacza, którego celem jest utrącenie rządu, dymisja samego premiera i zmiana rządu legalnie wybranego w wyborach demokratycznych". "Uważam, że mamy do czynienia z bardzo politycznym i poważnym zamachem na niezależność pewnych instytucji konstytucyjnych" - dodał.

Nowak zarzucił też Kamińskiemu, że kłamie twierdząc, iż 14 sierpnia na spotkaniu z premierem mówił o tym, że Tusk powinien zająć się również "wyjaśnieniem niejasnych powiązań Grzegorza Schetyny". Podkreślił, że świadek tego spotkania minister Jacek Cichocki mówi, iż było "dokładnie odwrotnie".



Cichocki relacjonował we wtorek, że Kamiński na spotkaniu z Donaldem Tuskiem, oceniając udział w sprawie tzw. afery hazardowej Grzegorza Schetyny, "jednoznacznie stwierdził, że zachowaniu Schetyny nie można nic zarzucić, że nie ma tam żadnego kłopotu i żadnego problemu". "Tak, że jak dziś usłyszałem, że minister Kamiński twierdzi, że on sugerował, żeby wyjaśniać także dziwną rolę ministra Schetyny w całej sprawie, to muszę powiedzieć, że jest to nieprawda" - powiedział Cichocki.

Na uwagę, że gdyby nie publikacja przez "Rzeczpospolitą" stenogramów podsłuchów z rozmów biznesmenów z Mirosławem Drzewieckim i Zbigniewem Chlebowskim, ci dwaj politycy PO nie straciliby stanowisk, choć premier wiedział o całej sprawie od 14 sierpnia, Nowak odpowiedział, że straciliby oni stanowiska wtedy gdy szef CBA zawiadomiłby prokuraturę, a "prokuratura ujawniłaby postępowanie i postawiła zarzuty".

"Premier usłyszał od Kamińskiego (14 sierpnia): "proszę działać tak, aby nie narazić naszego śledztwa w sprawie panów Sobiesiaków i innych w innych sprawach+, bo to był odprysk innych spraw, ale +tutaj nie ma materii kryminalnej w odniesieniu do ministrów, proszę uchronić proces legislacyjny"" - powiedział Nowak.

Podzielił opinię wyrażoną m.in. przez Schetynę, że na premiera została w ten sposób zastawiona pułapka. "Co premier miał zrobić?" - pytał. Według Nowaka, każde rozwiązanie po 14 sierpnia, kiedy Kamiński przyszedł do premiera, było dla Tuska "niekorzystne i złe".

"Kiedy premier zawiadomiłby prokuraturę, byłby zarzut, że pali śledztwo i postępowanie CBA. Kiedy nie zawiadamia prokuratury, tylko tak, jak mówi Mariusz Kamiński, podejmuje działania wyjaśniające, też jest dzisiaj zarzut - (szef CBA) mówi, że premier nie podjął działań" - powiedział Nowak.

Szef CBA poinformował o tzw. aferze hazardowej najwyższe władze państwowe, pisząc, że zagrożony jest interes ekonomiczny państwa. Mirosław Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski, którzy mieli lobbować w sprawie nowelizacji tzw. ustawy hazardowej, stracili stanowiska.

Premier zapowiedział, że w środę osobiście odniesie się do kwestii politycznych i personalnych związanych z tzw. aferą hazardową.

"Aby nie było żadnych wątpliwości co do źródeł tej złej sytuacji i co do ludzi odpowiedzialnych za złą sytuację - czyli za uzasadnione podejrzenia o próbach nielegalnego lobbingu i po to, by reputację nadszarpniętą - przynajmniej jeśli chodzi o niektórych ludzi - odbudować, trzeba bezwzględnie sięgnąć do całej prawdy" - powiedział premier we wtorek dziennikarzom. Zaznaczył, że trzeba będzie też "ostatecznie rozstrzygnąć kwestię nadużywania służb specjalnych do polityki"