Krajowa sekcja pracowników nauki NSZZ "S" uważa, że system edukacji i nauki w Polsce powinien osiągnąć "możliwie najwyższy poziom", a dbałość o rozwój szkolnictwa wyższego i nauki musi być sprawą polskiej racji stanu.

Walne zebranie delegatów sekcji przyjęło w niedzielę w Ameliówce koło Kielc stanowisko, w którym postuluje uchwalenie w budżecie państwa na przyszły rok środków finansowych na badania naukowe na poziomie nie niższym niż 0,6 proc. produktu krajowego brutto, a na szkolnictwo wyższe - nie mniej niż 1,2 proc. PKB.

W opinii związkowców, skutkiem wieloletniego finansowania nauki na niedostatecznym poziomie są m.in. "kompromitujące nas" wydatki na badania i rozwój w przeliczeniu na jednego mieszkańca, wzrost dekapitalizacji aparatury naukowo-badawczej, spadek liczby zatrudnionych w sferze badawczo-rozwojowej, brak młodej kadry badaczy zapewniającej rozwój uznanych grup naukowych i niska efektywność badań w kierunkach technicznych.

W ustawie z 8 października 2004 roku o zasadach finansowania nauki ustawodawca zapisał: "Wydatki na naukę ustala się w ustawie budżetowej w wysokości zapewniającej dojście Polski do poziomu wydatków wynikających ze Strategii Lizbońskiej". Jednak "kolejne budżety były uchwalane przy niemal całkowitym ignorowaniu tego artykułu" - podkreślono w stanowisku.

"Domagamy się od władz przestrzegania zasad rzeczywistego dialogu społecznego"

Zdaniem związkowców, wydatki rzeczowe w kolejnych budżetach szkolnictwa wyższego powinny stanowić nie mniej niż 20 proc. dotacji dydaktycznej, a środki finansowe na pomoc materialną dla studentów i doktorantów oraz na wsparcie systemu pożyczek i kredytów studenckich powinny być "systematycznie" zwiększane.

Zarobki na poziomie średniej krajowej należy zapewnić - według związkowców - pracownikom nie będącym nauczycielami akademickimi oraz asystentom, natomiast płace dla adiunktów powinny być dwukrotnie wyższe, a dla profesorów - trzykrotnie.

W odrębnym stanowisku związkowcy-naukowcy wyrazili "głębokie rozczarowanie" efektami kontaktów reprezentantów "Solidarności" z przedstawicielami rządu. , którego niezbywalnym atrybutem winno być rozważanie alternatywnych propozycji z dążeniem do kompromisu" - napisali uczestnicy dwudniowych obrad.