- Mąż biegał po pielęgniarkę, po lekarza. Twierdzili, że mam czekać. Odeszły mi wody na łóżku. Urodziłam na sali, na podłodze - mówi Izabela Zięba. Teraz wewnętrzne, szpitalne postępowanie ma wyjaśnić, dlaczego nikt nie pomógł kobiecie.
Starachowice: Personel nie pomógł rodzącej. Poród odbył się na podłodze
Reklama
Reklama