Decyzje kadrowe wobec sześciu agentów wydano w ostatnich miesiącach. Funkcjonariusze, którzy zostali zawieszeni na okres od 10 do 42 dni, mieli prawo do odwołania.
Zamach na Trumpa. Po wynika z opublikowanej analizy?
Z opublikowanej jesienią analizy resortu bezpieczeństwa krajowego wynikało, że seria zaniedbań ze strony służb stworzyła warunki, w których Trump był narażony na kontakt z potencjalnym zabójcą - podała stacja. Kimberly Cheatle, która była szefową Secret Service w czasie ataku na Trumpa, zrezygnowała 10 dni po zamachu. Cheatle przyznała, że kierowana przez nią służba zawiodła i wzięła na siebie odpowiedzialność za niedociągnięcia w zapewnieniu bezpieczeństwa.
Kiedy doszło do zamachu na Trumpa. Co się stało z zamachowcem
13 lipca minie rok od zamachu na Trumpa, który był wówczas kandydatem na prezydenta. W hrabstwie Butler, około 50 km od Pittsburgha, Trump został postrzelony w ucho podczas wiecu wyborczego. Zginęła wtedy jedna osoba, a dwie doznały poważnych obrażeń. Zamachowiec został zastrzelony przez snajpera Secret Service.
Jak dzień zamachu wspomina Donald Trump?
- Cóż, tego nie da się zapomnieć - przyznał Trump w rozmowie ze swoją synową Larą Trump, która zostanie wyemitowana w sobotę wieczorem przez stację telewizyjną Fox News. Fragmenty rozmowy omówił w czwartek „New York Post”. - Nie wiedziałem dokładnie, co się dzieje. Zostałem trafiony. (...) Ludzie krzyczeli i szybko się schyliłem, na szczęście, bo myślę, że wystrzelono osiem kul - dodał Trump.
Prezydent pochwalił snajpera Secret Service, który zastrzelił napastnika. - (Służby) powinny mieć kogoś w budynku, z którego strzelał, to był błąd - oświadczył Trump. - Powinni się kontaktować z miejscową policją, nie byli połączeni, a powinni byli być. Więc były popełnione błędy. (...) Ale jeśli chodzi o szerszy obraz, byłem usatysfakcjonowany (z ich pracy) - przekazał Trump.
Czy Trump ufa Secret Service?
Zaznaczył, że ufa agentom Secret Service, jednak ocenił, że mieli „zły dzień”. - I myślę, że przyznają to. Mieli ciężki dzień - dodał.