Nie milkną echa walki Włoszki Angeli Carini z reprezentującą Algierię Imane Khelif, która została wcześniej wykluczona z mistrzostw świata z powodu męskich chromosomów. Sprawą zajęła się nawet Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Decyzja o dopuszczeniu dwóch zawodniczek z chromosomami XY (męskimi) wywołała burzę w świecie polityki oraz biznesu. Występ potępił m.in. premier Włoch Giorgia Meloni i najbogatszy człowiek świata Elon Musk. Słowa oburzenia wyraziła też autorka "Harrego Pottera" J.K. Rowling.
Interweniuje nawet ONZ
Khelif to jedna z dwóch zawodniczek, którym zezwolono na udział w zawodach kobiecego boksu na igrzyskach w Paryżu, po tym, jak w zeszłym roku została zdyskwalifikowana z mistrzostw świata za niespełnienie kryteriów płci.
Podczas igrzysk w Paryżu o Khelif zrobiło się już głośno po jej starciu z Meksykanką Briandą Tamarą. Przyznała ona, że nigdy nie odczuwała tak mocno ciosów rywalki, jak po walce z Algierką. Teraz burze wywołał jej pojedynek w 1/8 finału z Włoszką Angelą Carini, który zakończył się już po kilkudziesięciu sekundach.
Włoszka błyskawicznie poddała walkę. "Nie byłam w stanie" - stwierdziła Carini w rozmowie z BBC. Algierski komitet potępił "bezpodstawne ataki" na Khelif. Z kolei MKOl podkreśla, że wszyscy zawodnicy i zawodniczki w Paryżu "przestrzegają przepisów dotyczących kwalifikacji i uczestnictwa w zawodach".
Głos w tej sprawie zabrała także Specjalna Sprawozdawczyni ONZ ds. przemocy wobec kobiet i dziewcząt. Skrytykowała decyzję MKOl o dopuszczeniu Algierki oraz pochwaliła Włoszkę za decyzję o przerwaniu walki.
W podobnym tonie głos zabrała także premier Włoch, Giorgia Meloni, podważając uczciwość tej walki. Powiedziała, że nie zgadza się z decyzją MKOl i uważa, że sportowcy o męskich cechach genetycznych nie powinni być dopuszczani do zawodów kobiecych.