We wtorek rano w pobliżu Południowej Elektrowni Cieplnej w Petersburgu w Rosji, wybuchł duży pożar. Ogromny słup dymu można było dostrzec z wielu części miasta - poinformował ukraiński portal Obozrevatel. Rosyjskie media przekazywały sprzeczne doniesienia na temat dokładnego miejsca zdarzenia.

O godzinie 10.45 (8.45 w Polsce) media rosyjskie powiadomiły, że pożar wybuchł na terenie elektrowni, a nawet opublikowały nagrania ukazujące dym nad Petersburgiem. Kilka minut później media kontrolowane przez Kreml zaczęły jednak dementować te informacje, wyjaśniając, że płonie nie elektrownia, lecz obiekt w jej sąsiedztwie. Rosyjski resort ds. sytuacji nadzwyczajnych przekazał, że do pożaru doszło w hangarze, w którym składowano drewniane palety - zauważył Obozrevatel.

Jak dodano, rosyjskie władze utrzymują, że nikt nie zginął ani nie został ranny.

Rosyjskie formacje walczące po stronie Ukrainy

Wcześniej we wtorek Legion Wolność Rosji i Batalion Syberyjski, rosyjskie formacje walczące po stronie Ukrainy, wkroczyły do obwodów kurskiego i biełgorodzkiego w Rosji w ramach wspólnej operacji. Media opozycyjne wobec Kremla podkreślają, że działania partyzanckie w pobliżu granicy, które trwają z przerwami od ubiegłego roku, są po raz pierwszy realizowane z użyciem czołgów, a poranne wydarzenia mogą mieć związek z wyborami prezydenckimi w Rosji, zaplanowanymi na 15-17 marca.

Zestrzelone drony

W godzinach porannych rosyjskie władze centralne i regionalne poinformowały, że w nocy zestrzelono 25 ukraińskich dronów w dziewięciu regionach kraju. Pojawiły się też doniesienia o udanych atakach bezzałogowców na magazyny paliw w obwodach niżnonowogrodzkim i orłowskim.