Pogłoski o związku Ukrainy z wysadzeniem nitek gazociągu Nord Stream mogą odpowiadać tym, którzy byli przeciwni wprowadzeniu sankcji przeciw Rosji – oznajmił w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na konferencji prasowej .

„My nie mamy z tym żadnego związku. Ukraińcy na pewno tego nie zrobili” – powiedział Zełenski w Kijowie po rozmowie z premier Finlandii Sanną Marin.

Prezydent ocenił, że to „bardzo niebezpieczne”, gdy niektóre niezależne media, do jakich on sam odnosi się zawsze z szacunkiem, rozpowszechniają takie pogłoski.

Pytany, komu takie pogłoski mogą odpowiadać, odparł, że są one „na rękę Federacji Rosyjskiej albo grupom biznesowym, które chcą, by nie wprowadzano silnych sankcji, bo traci na nich ich biznes”.

Dodał, że Ukraina walczy nie tylko ze swoim wrogiem Rosją, ale też z „tymi, którzy nie widzą niczego prócz pieniędzy”.

Dziennik "New York Times", powołując się na amerykańskich urzędników, podał we wtorek, że nowo zdobyte informacje wskazują, iż za wysadzeniem trzech rur gazociągów Nord Stream 1 i 2 (Nord Stream 1 i 2 to dwie nitki po dwie rury - PAP) we wrześniu ub.r. stała proukraińska grupa sabotażystów. Jak dodano, nie ma dowodów wskazujących na to, by grupa działała na zlecenie ukraińskich władz. (PAP)

mw/ kgod/