Wysyłamy Rosji bardzo jasne sygnały na temat konsekwencji, z jakimi będzie wiązać się eskalacja konfliktu na Ukrainie - powiedział w środę wysoki rangą przedstawiciel administracji USA. Jak dodał, nowa zagrywka Rosji ws. mobilizacji i aneksji okupowanych terytoriów nie odniesie sukcesu.
Jak powiedział urzędnik w rozmowie z dziennikarzami w Nowym Jorku, choć nuklearne groźby Władimira Putina zawarte w jego środowym orędziu nie są niczym nowym, teraz są oparte o "legalistyczne" argumenty związane z nadchodzącymi pseudoreferendami i aneksją okupowanych terytoriów Ukrainy. Według oficjela, po aneksji Rosja zamierza ogłosić, że jakiekolwiek próby Ukrainy, by odzyskać terytoria będą widziane jako atak na samą Rosję, co pozwoli jej na użycie "wszystkich opcji".
Dodał, że Rosja żyje "w fikcyjnym świecie prawnym", który nie przystaje do świata rzeczywistego, a świat nie nabierze się na tą zagrywkę.
"Ta zagrywka nie odniesie sukcesu" - stwierdził.
Urzędnik zapewnił, że Waszyngton wysyła Rosji "bardzo jasne sygnały" na temat konsekwencji eskalacji wojny na Ukrainie.
"To nie oznacza, że nie jesteśmy świadomi dynamiki, która może doprowadzić do eskalacji" - dodał.
Oskar Górzyński (PAP)