Jeśli Rosja zdecyduje się na agresję wobec Ukrainy, jesteśmy gotowi do zdecydowanej reakcji; obecna sytuacja jest zagrożeniem dla stabilności i bezpieczeństwa nie tylko Ukrainy, ale także regionu - mówi w rozmowie z PAP szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

Wysoki Przedstawiciel UE ds. zagranicznych Borrell udaje się we wtorek na Ukrainę, gdzie pozostanie do czwartku. Jest to pierwsza podróż zagraniczna szefa unijnej dyplomacji w 2022 r. Wizyta - jak informują służby dyplomatyczne UE - ma "podkreślić silne poparcie UE dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy w czasie, gdy kraj ten staje w obliczu rosyjskich działań militarnych i działań hybrydowych".

Borrell w towarzystwie ukraińskiego ministra spraw zagranicznych Dmytro Kułeby odwiedzi najpierw wschód Ukrainy i linię rozgraniczenia. Następnie uda się do Kijowa, gdzie spotka się z władzami Ukrainy.

PAP: Prezydent USA Joe Biden zasugerował niedawno, aby najwięksi sojusznicy NATO – USA, Francja, Niemcy i Wielka Brytania – konsultowali sytuację Ukrainy w rozmowach z Rosją. Oznacza to pominięcie m.in. Ukrainy i Polski. Propozycja wywołała niepokój wśród wielu polityków w Europie Środkowo-Wschodniej. „To pachnie konferencją w Monachium” – powiedział Marko Mihkelson, szef komisji polityki zagranicznej parlamentu Estonii. Jaka jest Pana opinia na ten temat? Czy o sytuacji Ukrainy należy dyskutować tylko z największymi krajami NATO?

Josep Borrell: Ukraina jest dla UE jednym z najbliższych sąsiadów i partnerem strategicznym. Bezpieczeństwo Ukrainy to także bezpieczeństwo Europy. Nie można o tym dyskutować bez wszystkich istotnych aktorów przy stole. A UE nie może być neutralnym obserwatorem w tych negocjacjach, jeśli Rosja naprawdę chce rozmawiać o europejskiej architekturze bezpieczeństwa. Właśnie w tym celu budujemy Wspólną Politykę Zagraniczną i Bezpieczeństwa oraz Wspólną Politykę Bezpieczeństwa i Obrony.

Unia Europejska, jej państwa członkowskie i ich partnerzy utrzymują regularne kontakty z ukraińskimi odpowiednikami. Suwerenność i integralność terytorialna Ukrainy muszą być uszanowane i podtrzymywane. Dlatego właśnie teraz wybieram się na Ukrainę – z moją pierwszą wizytą w 2022 roku. Porozmawiam z naszymi ukraińskimi partnerami o ich obawach i o tym, co możemy razem zrobić, aby im sprostać. Chcę również wyrazić nasze wyraźne poparcie dla wysiłków zmierzających do rozwiązania konfliktu oraz dla pracy Trójstronnej Grupy Kontaktowej i formatu normandzkiego. W kolejnym kroku (po powrocie - PAP) złożę sprawozdanie naszym państwom członkowskim i omówimy sytuację na nadchodzącym posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych UE w przyszłym tygodniu.

PAP: Czy Unia Europejska planuje dodatkową pomoc finansową dla Ukrainy w związku z sytuacją na wschodzie tego kraju?

Josep Borrell: Już teraz udzielamy Ukrainie bezprecedensowego wsparcia – zarówno finansowego, jak i politycznego – kwotą ponad 17 mld euro od 2014 r. Układ o stowarzyszeniu UE-Ukraina jest najbardziej kompleksową umową, jaką UE ma z jakimkolwiek innym krajem trzecim. Wzmocnienie wewnętrznej odporności Ukrainy, obejmujące trwałe wysiłki reformatorskie, jest równie ważne jak wzmocnienie zdolności Ukrainy do stawiania czoła zewnętrznym wyzwaniom.

Niedawne napięcia wywołane gromadzeniem rosyjskich sił zbrojnych na granicach są eskalacją ciągłej presji. W tym kontekście jesteśmy gotowi rozważyć również inne formy wsparcia, takie jak 31 mln euro, które UE właśnie przyjęła na wsparcie ukraińskich sił zbrojnych, aby pomóc m.in. w cyberobronie lub budowie zdolności sił zbrojnych.

Chciałbym jasno wypowiedzieć dwie kwestie: UE jest najbliższym partnerem Ukrainy i zdecydowanie popieramy integralność terytorialną oraz suwerenność Ukrainy oraz potrzebę poszanowania prawa, reguł i zasad międzynarodowych.

PAP: Czy zamierza Pan podjąć temat gazociągu Nord Stream 2 podczas rozmów na Ukrainie? Kwestia ta jest ważna dla bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy.

Josep Borrell: Celem mojej wizyty jest skoncentrowanie się na sytuacji politycznej i bezpieczeństwa na Ukrainie w świetle ostatnich napięć wywołanych przez Rosję. Chcę przekazać przesłanie silnego europejskiego poparcia, a także podkreślić, że każda prowokacja czy agresja na Ukrainę miałaby poważne konsekwencje. Chcę również podkreślić, że Ukraina, jak każdy inny kraj na świecie, ma prawo i swobodę wyboru sojuszy i partnerstw politycznych lub dotyczących bezpieczeństwa. Bez Ukrainy nikt nie będzie decydował o sprawach związanych z Ukrainą.

Jeśli chodzi o Nord Stream 2, sprawa jest teraz w rękach niemieckich organów regulacyjnych. Komisja zostanie poproszona o opinię, gdy regulator przyjmie projekt decyzji w sprawie certyfikacji. Ukraina będzie zaangażowana w proces certyfikacji.

PAP: Jakie sankcje mogą grozić Rosji za ewentualną dalszą agresję wobec Ukrainy? Czy Bruksela prowadzi konsultacje z Waszyngtonem w sprawie ewentualnych sankcji?

Josep Borrell: Jakakolwiek ewentualna dalsza agresja wobec Ukrainy miałaby konkretne i poważne konsekwencje - to jest coś, o czym UE i jej partnerzy mówią bardzo wyraźnie. Nadal ściśle koordynujemy i prowadzimy konsultacje z naszymi transatlantyckimi i podobnie myślącymi partnerami w tym zakresie. Sytuacja jest w szerszym kontekście zagrożeniem dla stabilności i bezpieczeństwa nie tylko Ukrainy, ale także regionu. Koncentrujemy teraz wszystkie nasze wysiłki na rozładowywaniu napięć i zapobieganiu pogorszeniu się sytuacji. Ale jeśli Rosja zdecyduje się na dalsze naruszenia lub agresję wobec Ukrainy, jesteśmy gotowi do zdecydowanej reakcji.