W artykule w dzienniku "Frankfurter Allgemeine Zeitung" szef polskiego MSZ Zbigniew Rau zauważył, że "Putin zastawił na Niemcy imperialną pułapkę, w której część niemieckich elit wykupiła udziały". Wyznał też, że obawia się "niemieckiego braku poczucia odpowiedzialności za konsekwencje współpracy z Rosją Putina".

Rau ocenił, że "Władimir Putin, prezydent Federacji Rosyjskiej, w swoim artykule w tygodniku Zeit po raz kolejny opowiada swoją własną historię o II wojnie światowej". Związek Radziecki występuje w niej "wyłącznie w roli ofiary zaatakowanej przez III Rzeszę, która odparła agresora, a następnie stała się zbawcą Europy".

Minister zauważa, że "Putin nie jest oczywiście historykiem-hobbystą, ale przywódcą państwa, którego obecna tożsamość opiera się na gloryfikacji tradycji imperialnych. Jego oferta dla Niemiec wygląda tak: Unia Europejska, zdominowana przez Republikę Federalną, powinna stać się częścią większej całości, która powstanie poprzez połączenie z Unią Eurazjatycką, w której dominuje Rosja".

Rau przypomina, ze "dzięki ogromnej daninie krwi wszystkich narodów Związku Radzieckiego, przede wszystkim Ukraińców, Białorusinów, Rosjan, Stalinowi udało się w Jałcie pod koniec II wojny światowej rozszerzyć swoją strefę wpływów, przyznaną mu przez Hitlera, na dalsze obszary. W rezultacie Europa została podzielona żelazną kurtyną od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem. Rosja ma długie doświadczenie w wabieniu demokratycznych polityków w imperialną pułapkę".

Oferta, którą złożył Putin, jest zdaniem ministra Raua "głęboko zakorzeniona w jego narracji o II wojnie światowej, której rdzeniem jest afirmatywny stosunek do Paktu Hitler-Stalin". Sojusz ten "utorował Hitlerowi drogę do prowadzenia wojny w Europie. W zamian Stalin otrzymał zielone światło do podporządkowania sobie narodów Europy Środkowej i Wschodniej" - pisze minister. Nie jest przypadkiem, że "w ostatnich latach Rosja w swoich aneksjach i okupacjach stosuje te same metody, które stosował Związek Radziecki w podporządkowywaniu sobie Europy Środkowej w latach 1939-1989" - podkreślił.

Rau przypomniał, że "Żelazna kurtyna podzieliła również Niemcy. Przezwyciężenie podziału Niemiec było więc równoznaczne z obaleniem porządku ustalonego w Jałcie i wyzwoleniem krajów Europy Wschodniej. Wolność zaś, to możliwość suwerennego decydowania o modelu rozwoju, sposobach realizacji aspiracji społecznych, to zwycięstwo nad trzymaniem ludzi w obozach koncentracyjnych i gułagach, to możliwość ubiegania się o członkostwo w UE i NATO".

"Budowa niepodzielnej, wolnej i pokojowej Europy, zainicjowana przez prezydenta USA George'a H. Busha w 1989 r., opierała się na odrzuceniu modelu koncertu mocarstw na rzecz idei wolności i demokratyzacji stosunków międzynarodowych. To jest alternatywa dla obecnej oferty Putina" - wskazał minister.

Niemiecka koncepcja Wandel durch Handel (zmiany poprzez handel - PAP) odgrywa ważną rolę w narracji Putina - zauważył Rau. "Putin skutecznie powstrzymał tę koncepcję i jak przystało na doświadczonego dżudokę, wykorzystuje niemiecką gotować do dialogu, aby dokonać zmiany Niemiec i upodobnić je do Rosji. Wraz z gazem z Nord Streamu, Niemcy mają zaimportować ideę koncertu mocarstw oraz kleptokratyczny model rozwoju, oparty o współzależności polityki, biznesu i świata kryminalnego".

Niemcy powinny dlatego - zdaniem Raua - "propozycję Putina odrzucić i opowiedzieć się za modelem Europy wolności, przezwyciężającej antagonizmy nie drogą zakulisowych porozumień koncertu mocarstw, lecz wspierając porządek oparty na prawie międzynarodowym i demokratycznej zasadzie szacunku dla suwerennej równości wszystkich państw, w myśl hasła wolni z wolnymi, równi z równymi".

Szef polskiego MSZ podkreślił, ze "dla Niemiec momentem wyboru między tymi dwoma modelami będzie oddanie do użytku gazociągu Nord Stream 2".

"Putin zastawił bowiem na Niemcy imperialną pułapkę, w której część niemieckich elit wykupiła udziały. Jeden z moich poprzedników na urzędzie polskiego ministra spraw zagranicznych powiedział kiedyś w Berlinie, że bardziej się obawia niemieckiej bierności niż siły. Ja dziś obawiam się niemieckiego braku poczucia odpowiedzialności za konsekwencje współpracy z Rosją Putina" - oznajmił Rau.

Minister ocenił, że "ukończenie projektu Nord Stream 2 oznacza ogromny deficyt bezpieczeństwa na wschodniej flance NATO. Ukrainę zepchnie w stan całkowitej niepewności. Dlatego apeluję do Niemców i proszę ich o uświadomienie sobie odpowiedzialności za decyzje związane z projektem Nord Stream 2 i rzeczywisty, a nie tylko pozorny, udział w kompensowaniu deficytów bezpieczeństwa".

Rau podkreślił, że "Putin nie po to poniósł ogromne koszty budowy Nord Stream 2, aby z tego instrumentu nie korzystać". Konieczne jest więc "wzmocnienie potencjału odstraszania zarówno wschodniej flanki NATO, jak i Ukrainy, która jako ofiara rosyjskiej agresji powinna otrzymać odpowiednio wysoką rekompensatę, zarówno w formie wsparcia politycznego, jak i zwiększenia potencjału obronnego. Polska jest gotowa uczestniczyć w kompensowaniu powstałych deficytów. Polska jest gotowa do wniesienia swojego wkładu".

"Testem na prawdziwość deklarowanego przez niemieckie elity poczucia odpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy może być jedynie wzięcie na siebie rzeczywistej odpowiedzialność za pokój i demokratyczny kształt europejskiej polityki tu i teraz, szczególnie zaś po uruchomieniu Nord Stream 2" - konkluduje Rau.