Biuro Netanjahu dodało, że premier podjął tę decyzję po spotkaniu z dowódcami i urzędnikami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo. W krótkim komunikacie nie podano przyczyn planowanych ataków.
Starcia w Rafah i oskarżenia o złamanie rozejmu
Izraelskie media przekazały wcześniej, że bojownicy Hamasu zaatakowali we wtorek izraelskich żołnierzy na południu Strefy Gazy granatnikiem przeciwpancernym i ogniem snajperskim.
Do zdarzenia miało dojść w okolicach miasta Rafah, żołnierze odpowiedzieli ogniem. Nie ma informacji o ofiarach i stratach. Według relacji mediów żołnierze zostali ostrzelani, gdy znajdowali się po izraelskiej stronie linii rozgraniczenia.
W odpowiedzi Hamas ogłosił, że Izrael naruszył rozejm i z tego powodu grupa nie wyda we wtorek wieczorem zwłok kolejnego izraelskiego zakładnika, co wcześniej planowano. — To kolejne rażące naruszenie zawieszenia broni — skomentował ostrzelanie żołnierzy jeden z izraelskich urzędników wypowiadających się dla agencji Reutera.
We wtorek rano biuro Netanjahu oskarżyło Hamas o „jawne naruszenie” rozejmu w innej sprawie. W poniedziałek wieczorem grupa zwróciła ciało, które miało należeć do jednego z zakładników, których zwłoki są wciąż przetrzymywane w Strefie Gazy. Po identyfikacji okazało się, że szczątki należały do porwanego Izraelczyka, którego ciało wojsko odzyskało już w grudniu 2023 r.
Armia opublikowała też nagranie z drona, na którym widać, jak Hamas zakopuje przekazane później szczątki, by zainscenizować ich odnalezienie.
Wydanie zwłok jest elementem trwającego od 10 października rozejmu. Jak dotąd Hamas przekazał zwłoki 15 osób i wciąż musi zwrócić ciała 13 zakładników.
Władze Izraela oskarżają palestyńską grupę o celowe opóźnianie tego procesu. Hamas twierdzi, że chce zwrócić ciała, ale ma techniczne trudności z wydobyciem ich w zrujnowanej trwającą dwa lata wojną Strefie Gazy. W poszukiwaniach pomagają specjaliści z Egiptu i pracownicy Czerwonego Krzyża.
W niedzielę 19 października Izrael przeprowadził serię nalotów na Strefę Gazy po ataku, który uznał za napaść Hamasu i naruszenie rozejmu. Zginęło wówczas 45 Palestyńczyków i dwóch Izraelczyków. Były to najpoważniejsze starcia od zawarcia kruchego rozejmu. Izraelscy żołnierze zostali ostrzelani również w okolicach Rafahu, w granicach kontrolowanej przez siebie strefy.
USA apelują o utrzymanie kruchego pokoju
Zgodnie z umową rozejmową wojska izraelskie wycofały się na tzw. żółtą linię, ale wciąż zajmują ok. połowy terytorium Strefy Gazy. Po kolejnym ostrzale armia zamierza rozszerzyć strefę swojej kontroli, ale nie zrobi tego bez koordynacji z USA - poinformował we wtorek dziennik „Haarec”.
Po atakach z poprzedniej niedzieli do Izraela przylecieli z serią wizyt wysokiej rangi urzędnicy amerykańscy, w tym wiceprezydent J.D. Vance i sekretarz stanu Marco Rubio. Oficjele naciskali na utrzymanie rozejmu i przejście do kolejnych etapów umowy, uważanej za wielki sukces prezydenta Donalda Trumpa.
Szczegółowe ustalenia dotyczące dalszych punktów umowy niemal na pewno wzbudzą kolejne spory, ponieważ obejmują tak drażliwe kwestie jak rozbrojenie Hamasu i przekazanie władzy nad Strefą Gazy nowej, cywilnej administracji kontrolowanej przez zarząd międzynarodowy.