Jaka kara za celowe wjechanie w tłum ludzi?
Prokurator wnioskował o trzymiesięczny areszt. Zastępca prokuratora rejonowego w Chełmnie Mateusz Wiśniewski, po posiedzeniu sądu, poinformował, że sąd uznał, że dwumiesięczny areszt będzie wystarczający dla zakończenia postępowania przygotowawczego.
- Sąd podzielił stanowisko prokuratury, że zachodzi duże prawdopodobieństwo, że podejrzany usiłował dokonać zabójstwa pięciu osób, które znajdowały się na chodnikach wzdłuż ulic Rynek i Hallera. Prokuratura będzie analizować linię życiową podejrzanego, będziemy zasięgać opinii specjalistów. Będziemy mieli na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności, w tym ustalimy stan zdrowia podejrzanego w chwili popełnienia czynów - podkreślił prokurator Wiśniewski.
W niedzielę zanim odbyło się posiedzenie sądu w sprawie tymczasowego aresztowania Zbigniew W. został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Chełmnie, gdzie przedstawiono mu zarzuty usiłowania zabójstwa pięciu osób przez celowe potrącenie ich samochodem. Przyjęto również, że podejrzany działał w celu spowodowania uszczerbku na zdrowiu, to jest ciężkich obrażeń ciała u dwóch nastolatek i lżejszych obrażeń u trzech innych osób - dziecka, kobiety i mężczyzny.
Prokuratura oceniła, że sprawca działając z zamiarem bezpośrednim usiłował dokonać zabójstw.
Oskarżony nie przyznał się do winy
Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia, ale prokuratura ze względu na dobro postępowania na obecnym etapie nie informuje o ich treści. Prokurator Wiśniewski zaznaczył, że motyw działania podejrzanego nie jest znany.
Z dotychczasowych ustaleń śledztwa, w tym zeznań świadków, zapisu monitoringu, oględzin miejsca zdarzenia, wynika, że w piątek około godz. 14.40 w centrum Chełmna Zbigniew W., kierując samochodem typu SUV marki Mitsubishi zignorował znaki drogowe i jechał pod prąd.
Początkowo jechał pod prąd ul. Rynek, a potem przyległym do niej chodnikiem, gdzie potrącił trzy osoby - 31-letniego mężczyznę, 25-letnią kobietę z 6-letnim dzieckiem. Dalej jechał pod prąd po chodniku wzdłuż ul. Hallera, gdzie potrącił dziewczynki w wieku 11 i 13 lat. Towarzysząca nastolatkom matka nie doznała obrażeń.
Kierowca był trzeźwy, nie zażywał narkotyków
Samochód po potrąceniu przechodniów, na chodniku ul. Hallera uderzył w schody prowadzące do kamienicy i przewrócił się na bok. Kierowca, którego z auta wyciągnęli policjanci, nie odniósł obrażeń. Był trzeźwy, a badanie narkotestem nie wykazało obecności narkotyków w jego organizmie. Do badań pobrano od niego krew.
Nastolatki doznały ciężkich obrażeń ciała, stanowiących długotrwałą chorobę realnie zagrażającą ich życiu. Obie przebywają w szpitalach. Pozostałe osoby doznały lżejszych obrażeń, które - według określeń Kodeksu karnego - naruszają czynności narządów ich ciał na okresy poniżej siedmiu dni. Te osoby nie są hospitalizowane.
Prokuratura nie udziela szczegółowych informacji o stanie zdrowia poszkodowanych. Za zarzucane czyny Zbigniewowi W. grozi kara na czas nie krótszy niż 15 lat pozbawienia wolności lub dożywotnie pozbawienie wolności. (PAP) rau/ par/