W środę warszawski sąd okręgowy utrzymał wyrok skazujący ws. napaści na Kwaśniaka; karę wobec głównego oskarżonego w tej sprawie, który jest także podejrzanym w aferze SKOK Wołomin Piotra Polaszczyka, złagodził z 10 do 8 lat więzienia.

10 lat więzienia za napaść na wiceszefa KNF

W lutym zeszłego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa skazał na 10 lat więzienia Polaszczyka (w środę przed ogłoszeniem wyroku wyraził zgodę na publikację nazwiska - PAP) i na 2 lata współoskarżonego Jacka W. Apelacje od tamtego wyroku sądu rejonowego wniosła obrona oskarżonych.

Jak uzasadnił w środę sędzia Grzegorz Fidrysiak, sąd rejonowy "miał pełne podstawy do takiej oceny materiału dowodowego, jak została przedstawiona w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku". "Tym samym sąd I instancji zasadnie ustalił sprawstwo obu oskarżonych w zakresie przypisanych im czynów" - podkreślił sędzia.

Kara surowa, ale nie maksymalna

Jak dodał, w orzeczeniu II instancji uznano, że wymierzenie Polaszczykowi kary w maksymalnym wymiarze 10 lat mogłoby został uznane za "rażąco niewspółmierne". "Orzeczona wobec oskarżonego kara 8 lat pozbawienia wolności, która jest niewątpliwie karą surową, spełni w dostatecznym stopniu swoje cele" - zaznaczył sędzia Fidrysiak.

Będzie kasacja

Polaszczyk po ogłoszeniu wyroku powiedział dziennikarzom: "Nie popełniłem tego przestępstwa". Jego obrońca zapowiedział w rozmowie z PAP złożenie kasacji do Sądu Najwyższego.