Czesi są zainteresowani dostępem do pływającego terminala LNG w Zatoce Gdańskiej; rozmowy są zaawansowane - wskazała w piątek w Programie III Polskiego Radia minister klimatu Anna Moskwa.

Szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa pytana w piątek w Programie III Polskiego Radia o relacje między Polską a Czechami wskazała, że "dla relacji polsko-czeskich to bardzo dobry czas".

"Po okresie turbulencji i Turowa za czasów poprzedniego rządu premiera Babisa, rząd premiera Fiali to jest zupełnie inna jakość i zupełnie inna rozmowa - zrozumienie większości tematów, ale też konkretne projekty" - stwierdziła. Przypomniała, że jest już połączenie gazowe Polska-Czechy. "Rozmawiamy o kolejnym połączeniu, o poszerzeniu tego połączenia, tak, aby móc zwiększyć przepustowość, a tym samym udostępnić też FSRU, czyli pływający terminal" - dodała.

Minister zwróciła uwagę, że Polska planuje taki terminal w Gdańsku. "Czesi są zainteresowani dostępem do tego terminala, m.in., żeby się też uniezależnić od dostaw z kierunku niemieckiego. Im więcej połączeń, tym większa konkurencyjność, ale też większe bezpieczeństwo energetyczne" - podkreśliła. Dodała, że rozmowy w tej sprawie "są zaawansowane". "Umówiliśmy się też na kolejne tygodnie, na rewizytę w Pradze, by omówić szczegółowo warunki finansowania" - wskazała.

Minister przypomniała, że w czwartek odbyły się polsko-czeskie konsultacje międzyrządowe. "Głównym tematem naszych rozmów było bezpieczeństwo energetyczne regionu. Mamy z Czechami wspólne stanowisko w wielu obszarach. Liczymy na pogłębienie tej dobrej współpracy" - podkreśliła.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej po spotkaniu premier Czech był pytany m.in. o budowę gazociągu Stork II. "Nasze zespoły pracują nad tym, żeby gazociąg Stork II został otwarty w terminie do roku 2026" – powiedział szef czeskiego rządu.

Zgodnie z wcześniejszymi informacjami polskiego ministerstwa klimatu i środowiska projekt Stork II zakładał budowę nowego połączenia gazowego między Polską a Czechami o przepustowości 5 mld m sześc. gazu, który mógłby służyć do dostaw LNG przez Polskę do Czech.

Plany anulowano w 2019 r., ale wiosną ub. roku premier Fiala po spotkaniu z premierem Morawieckim w Warszawie zadeklarował wolę powrotu do tematu budowy Stork II. Poinformował też, że zaproponował w imieniu Republiki Czeskiej zacieśnienie współpracy z Polską, jeżeli chodzi o przepustowość terminali LNG, które Polska planuje zbudować i wyraził wolę nabycia części gazu w ramach tych nowych terminali.

W lutym br. premier Fiala w odpowiedzi na list premiera Morawieckiego wyraził gotowość do oceny ewentualnego udziału strony czeskiej w projekcie pływającego terminala LNG w Zatoce Gdańskiej, który ma zacząć funkcjonować w 2026 r. Następnie sprawa terminala i powrotu do inwestycji w gazociąg Stork II była poruszana na szczeblu ministerialnym.

Minister Moskwa pytana była w radiowej Trójce także o to, czy w rozmowach polsko-czeskich pojawił się temat Turowa. "Czesi potwierdzają, że inwestycja, ale też i umowa gwarantuje im bezpieczeństwo środowiskowe po ich stronie" - wskazała. Zwróciła uwagę, że w ostatnich dniach Czesi kupowali od Polski energię - "są też beneficjentem i są zainteresowani naszym bezpieczeństwem energetycznym i odpowiednią produkcją energii po polskiej stronie".

Minister stwierdziła, że "o ile z Turowem mamy czas pokoju z Czechami, widzimy, że po stronie polskiej ten temat wrócił i przed polskimi sądami się teraz toczy".

Minister pytana o to, jak odpowiada na zarzuty niemieckich organizacji ekologicznych, przedstawiających Polskę jako kraj, który nie dba o ekologię, nastawiony stricte na zysk, nieszanujący w żaden sposób przyrody zaznaczyła, że po stronie niemieckiej działa "12 bloków opartych o węgiel brunatny, które funkcjonują w systemie i są wydłużane". "Pewnie jeszcze długo będą wydłużane biorąc pod uwagę, że nie ma tam energetyki jądrowej, to widzimy pewną hipokryzję po stronie niemieckiej" - stwierdziła.

"Biorąc pod uwagę wątek odpadów, śmieci niemieckich, których 35 tys. ton zalega w Polsce i Niemcy jakoś nie są chętni, żeby swoje śmieci odebrać - to widzimy taką dwubiegunowość tego podejścia i hipokryzję" - wskazała.

Szefowa MKiŚ zaznaczyła, że "z jednej strony jesteśmy pouczani, jako Polska - wymaga się od nas w toku dyskusji o rynku mocy przedstawienia konkretnego plany odejścia od węgla, ale jeśli pytamy Niemców, gdzie jest ich plan odejścia od węgla, to słyszymy, że jest w konsultacjach". (PAP)

autorka: Magdalena Jarco

maja/ mmu/