Lewica apelowała na konferencji w Sejmie do premiera Mateusza Morawieckiego o zwołanie Trójkąta Weimarskiego, który miałby się zająć nakreśleniem mapy drogowej integracji Ukrainy z Unią Europejską.

Podczas konferencji w Sejmie Lewica odniosła się do wyborów prezydenckich we Francji, w których zwyciężył dotychczasowy prezydent Emmanuel Macron (58,54 proc.), który w II turze pokonał liderkę Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen (41,46 proc.). W ocenie europosła Roberta Biedronia, wynik wyborów we Francji to dobry znak, który napawa nadzieją. "Autorytaryzm przegrał z demokracją" - mówił.

Apelował też o zwołanie Trójkąta Weimarskiego, który przez lata - jak mówił Biedroń - sprawdzał się, jeśli chodzi o bezpieczeństwo i współpracę w Europie i który stabilizował dyplomację europejską poprzez dialog, w którym Polska, dzięki sile Francji i Niemiec, więcej ugrywała. Podkreślał też, że dziś historyczną odpowiedzialnością i racją stanu Polski jest bycie ambasadorem Ukrainy w Unii Europejskiej i walka o to, żeby jak najszybciej zintegrowała się ona z UE.

"Potrzeba pilnego zwołania Trójkąta Weimarskiego. Apelujemy do premiera Morawieckiego o wyjście z taką inicjatywą, o zaproszenie kanclerza (Niemiec, Olafa) Scholza, o zaproszenie nowo wybranego prezydenta Macrona" - mówił Biedroń i dodał, że pierwszym punktem tego spotkania powinno być nakreślenie mapy drogowej integracji Ukrainy z UE.

W ocenie posła Adriana Zandberga, Trójkąt Weimarski miałby także uzgodnić pomoc gospodarczą dla Ukrainy. "Przyszłość Ukrainy, a co za tym idzie polskie bezpieczeństwo, będzie zależało od tego, czy Ukraina za 3, 4, 5 lat będzie nie tylko niepodległa, ale będzie także krajem, który jest w stanie nie tylko odbudować się, ale pójść gospodarczo i społecznie do przodu, w stronę Europy" - mówił i podkreślał, że pomoc dla Ukrainy musi być trwała i hojna ze strony gospodarek zachodnich.

Trójkąt Weimarski czyli Komitet Wspierania Współpracy Francusko-Niemiecko-Polskiej utworzono w 1991 roku w niemieckim Weimarze. (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski