Pierwszy sygnał przełamania trendu w III fali. Trzeci dzień z rzędu obserwujemy spadek zleceń POZ na testy w stosunku do poprzedniego tygodnia - napisał w czwartek na Twitterze minister zdrowia Adam Niedzielski.

"Pierwszy sygnał przełamania trendu w III fali. Trzeci dzień z rzędu obserwujemy spadek zleceń POZ na testy w stosunku do poprzedniego tygodnia. W rezultacie dzienna średnia tygodniowa spadła z 38 na 35 tys. Zlecenia z wyprzedzeniem pokazują, co będzie działo się z liczbą zakażeń" - napisał szef resortu zdrowia.

Ministerstwo Zdrowia podało w środę, że ostatniej doby wykonano ponad 102,8 tys. testów na obecność wirusa SARS-CoV-2, z czego blisko 25 tys. antygenowych. Wykryto 32 874 zakażeń. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, odkąd uzyskali taką możliwość, zlecili 3 225 029 badań na wykrycie wirusa SARS-CoV-2.

Jeśli chodzi o obłożenie łóżek - najgorsze przed nami

Jeśli chodzi o obłożenie łóżek, to zdecydowanie najgorsze przed nami - mówił w czwartek szef MZ Adam Niedzielski. Podkreślił, że to, co obecnie przeżywamy, to najgorsza z dotychczasowych fal pandemii. Przyjdzie też czwarta fala, ale jej skala będzie zdecydowanie mniejsza - dodał.

O to, czy - pod kątem pandemii - najgorsze jest jeszcze przed czy już za nami, Niedzielski pytany był w czwartkowej rozmowie na antenie TVN24.

"Chyba tak naprawdę w trakcie" - odparł minister. Podkreślił, że nie dysponuje jeszcze najnowszymi danymi dotyczącymi liczby zakażeń, natomiast w ostatnim czasie doszło do zmniejszenia liczby zleceń na badania przeciwko COVID-19 wystawianych przez POZ. Jak tłumaczył, ich średnia dzienna liczba spadła z ok. 38 tys. do 35 tys.

"Widać pewien sygnał, ale na razie nie interpretowałbym go tak jednoznacznie pozytywnie, bo zawsze w okresie przedświątecznym mamy zmniejszoną liczbę badań" - wskazał minister.

Niedzielski podkreślił przy tym, że "jeśli chodzi o obłożenie łóżek, to zdecydowanie najgorsze przed nami". Zaznaczył, że między szczytem zakażeń a szczytem hospitalizacji zawsze występuje opóźnienie. "To zawsze jest pewna sekwencja, która ma miejsce. W tym sensie uważam, że w ciągu tego tygodnia lub następnego (...) będziemy mieli szczyt zachorowań, a w konsekwencji w następnym tygodniu, czy mniej więcej 10 dni później, będziemy obserwowali szczyt hospitalizacji" - powiedział.

Pytany, czy to, co obecnie przeżywamy, to ostatnia z pandemicznych fal, Niedzielski odparł, że czwarta fala zachorowań przyjdzie, ale jej skala będzie "zdecydowanie mniejsza". "To jest najgorsza z fal, które przeżywamy" - podkreślił minister.

W rozmowie padło też pytanie, czy warto "artykułować takie żale do prywatnej służby zdrowa" jak te, które wyraził premier Mateusz Morawiecki. Chodzi o wypowiedź z ubiegłego tygodnia, kiedy premier pytał m.in. o to, czy prywatne podmioty "ratują zdrowie i życie pacjentów COVID-19".

"Myślę, że nie rozliczajmy się tutaj z takich pojedynczych słów (...) W moim przekonaniu - zresztą rozmawiałem na ten temat z panem premierem - to jest nadinterpretacja, która potem jest wykorzystywana do różnych ataków medialnych" - powiedział Niedzielski. "Ja przede wszystkim uważam, że prywatny system opieki zdrowotnej uczestniczy w tej chwili w walce i to zaangażowanie jest rzeczywiście widoczne" - dodał.

"Przypomnijmy sobie jeszcze raz, co opozycja w sytuacji służby zdrowia proponowała – komercjalizację. A czy służba prywatna dzisiaj – wobec której mam najwyższy szacunek oczywiście także – ratuje zdrowie i życie pacjentów COVID-19? Czy słyszymy o tym, że jakieś wielkie szpitale prywatne są otwarte i właśnie zamieniane na (szpitale) dla pacjentów leczonych na COVID-19? Otóż nie, tylko państwo w takich najtrudniejszych chwilach próby musiało rzucić i rzuciło wszystkie swoje siły i środki, wszystkie swoje rezerwy i odwody po to, żeby uratować jak najwięcej Polaków; po to żeby ratować zdrowie Polaków, życie Polaków, ale jednocześnie też ratować miejsca pracy, ratować gospodarkę" - mówił w ubiegły czwartek Morawiecki.(PAP)