W najbliższy poniedziałek mają ruszyć prace zespołu parlamentarnego PO ds. "odkłamywania" teorii na temat katastrofy smoleńskiej - dowiedziała się nieoficjalnie PAP od polityków Platformy. Zespołem ma pokierować Marcin Kierwiński. Z zespołem mają współpracować niezależni eksperci.

Zespół ma liczyć kilkanaście osób, w tym przede wszystkim posłów, którzy w obecnej kadencji zasiadają w sejmowej komisji obrony narodowej, m.in. b. wiceszef MON Czesław Mroczek, Cezary Grabarczyk, Cezary Tomczyk, Paweł Suski, Bożena Kamińska. W pracach zespołu ma też brać udział poseł PO Krzysztof Brejza.

Według posła Mariusza Witczaka, zespół parlamentarny ma "zadbać o prawdę". "Ma zadbać o to, aby Polki i Polacy nie byli w kwestii katastrofy smoleńskiej wprowadzani w błąd" - mówił poseł w piątek dziennikarzom po zakończeniu posiedzenia zarządu krajowego Platformy.

Powołanie "zespołu ds. zbadania przypadków manipulowania przyczynami katastrofy TU-154 z 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku, w celu osiągnięcia korzyści politycznej" zapowiedział podczas konwencji Platformy w Gdańsku szef partii Grzegorz Schetyna.

W piątek posłowie PiS powołali własny zespół parlamentarny ds. katastrofy TU-154M w Smoleńsku. Na czele zespołu stanął poseł PiS Jacek Świat. Zespół ma też zająć się m.in. upamiętnieniem ofiar tragedii i bronieniem dobrego imienia ofiar.

W dwóch ubiegłych kadencjach działał parlamentarny zespół, który zajmował się badaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej, w którego skład wchodzili posłowie i senatorowie PiS, a przewodniczącym był obecny szef MON Antoni Macierewicz. Ostatni, opublikowany w kwietniu 2015 r. raport zespołu zawierał tezę, że prawdopodobną przyczyną katastrofy była seria wybuchów m.in. na lewym skrzydle, w kadłubie i prezydenckiej salonce.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. (PAP)