Władysław Kosiniak-Kamysz zaznaczył w piątek na konferencji prasowej w Poznaniu, że priorytetem w kwestii nieprawidłowości przy reprywatyzacji w stolicy jest rzetelne wyjaśnienie tej sprawy.
„Sprawę trzeba wyjaśnić; domaga się tego opinia publiczna, domagają się wszystkie środowiska polityczne. Wyjaśnić również w kontekście wszczętych pewnie postępowań przez różnego rodzaju służby do tego powołane. To jest sprawa najważniejsza” – zaznaczył.
Jak dodał, PSL nie wpisuje się „w inny wymiar tej sytuacji, czyli polityczną batalię o Warszawę, która się rozpoczęła, która - jak widzimy - wyłania egzotyczne koalicje. To nie jest naszą domeną, żeby wpisywać się w taką walkę polityczną, która wyniszcza, a osłabia też pozycję, moim zdaniem, samorządu” – podkreślił.
Odnosząc się do porannej konferencji prasowej prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz powiedział, że PSL liczy na niezależny audyt. „Nie byłbym tym pierwszym, który z łatwością, jak niektórzy, wydawałby wyroki w tej sprawie. Sprawę trzeba do bólu wyjaśnić. Nie łączmy tylko tego z walką polityczną, przygotowaną już przed kolejnymi wyborami, a ona wychodzi na plan pierwszy, najpierw trzeba zadbać o obywateli” – powiedział.
Jak dodał, Platforma Obywatelska nie powinna i nie może wyciągnąć konsekwencji w związku z tą sprawą w stosunku do prezydent Warszawy. „To warszawiacy wybrali prezydenta, a nie Platforma. W każdym miejscu tak jest i tego trzeba bronić dzisiaj, że właśnie nie partia polityczna wybiera naczelnika gminy, jak było kiedyś, tylko mieszkańcy małych ojczyzn, gmin, miasteczek, miast i wsi wybierają swoich reprezentantów i swoich burmistrzów i wójtów. To jest idea samorządności” – wskazał. I dodał, że w innym wypadku, przy ingerencji partii politycznych przy wyborze władz samorządowych, „będzie to oznaczało koniec demokracji”.
"Posiadanie mandatu z wyboru bezpośredniego, jest bardzo silnym mandatem w Polsce. Pozycja wójtów, burmistrzów i prezydentów od 2002 roku jest zupełnie inna niż kiedy byli wybierani przez rady gmin czy miast, więc ta odpowiedzialność indywidualna też jest. (…) PSL nie będzie wydawał wyroków w tej sprawie, będzie się domagał jasnych i klarownych odpowiedzi” – mówił.
Władysław Kosiniak-Kamysz przypomniał również, że w 1993 roku PSL wnosił, jako jedną z pierwszych ustaw w nowej kadencji parlamentu, tzw. dużą ustawę reprywatyzacyjną. „Źle się stało, że ta ustawa w 1993 roku nie została przyjęta. Blokowały to różne środowiska, i te lewicowe, jak i prezydenci nie przyjmowali tych ustaw” - zaznaczył.
„Sprawę reprywatyzacji trzeba dokończyć. I to się powinno zdarzyć w dużej ustawie reprywatyzacyjnej, nie tylko w tej małej. Trzeba oddać właścicielom w postaci, i to proponowaliśmy wtedy, albo tych dóbr utraconych, co jest w tej chwili już w większości niemożliwe, albo można to zamienić na obligacje, na innego rodzaju rekompensaty. Trzeba uporządkować tę kwestię w sposób ustawowy, a nie tylko decyzjami urzędniczymi, opartymi czasem na bardzo niejasnych przepisach. To spowodowało również, to zagmatwanie w prawie, i ten chaos właśnie spowodował tą dzisiejszą sytuację” – powiedział.