W liście do szefowej polskiego rządu politycy wyrazili zaniepokojenie działaniami, które - ich zdaniem - zagrażają niezależności mediów i Trybunału Konstytucyjnego oraz psują wizerunek Polski jako wzorca przemian demokratycznych. Stanisław Karczewski powiedział w radiowej Jedynce, że dobrze się stało, iż premier Szydło tak szybko, jednoznacznie i merytorycznie odpowiedziała amerykańskim parlamentarzystom.
Zdaniem Beaty Szydło, opinia o zagrożeniu demokracji w Polsce to wynik braku wiedzy na temat zmian zachodzących w naszym kraju. Podkreśliła, że rząd Prawa i Sprawiedliwości realizuje reformy proponowane w kampanii wyborczej które - jak pokazuje wynik wyborów - poparła większość Polaków.
Beata Szydło odniosła się do zamieszania wokół Trybunału Konstytucyjnego. Podkreśliła, że problem z Trybunałem wynika działań poprzedniego rządu, który - jak napisała premier - "w obliczu zbliżającej się porażki wyborczej, naruszając prawo konstytucyjne dopuścił się wyboru sędziów ponad przysługującą im liczbę miejsc". Zdaniem Beaty Szydło, działania te spowodowały zachwianie równowagi i uczyniły z Trybunału Konstytucyjnego element sporu politycznego. Premier oświadczyła, że posunięcia obecnej większości parlamentarnej miały jedynie na celu naprawę tej sytuacji.
Szefowa rządu zaprosiła amerykańskich senatorów do odwiedzenia Polski.