Najbardziej rozpoznawalny bojownik tzw. Państwa Islamskiego najprawdopodobniej nie żyje. Chodzi o mężczyznę, nazywanego "Jihadi John". Stany Zjednoczone poinformowały, że w nocy przeprowadziły naloty na pozycje islamistów w rejonie ich samozwańczej stolicy Rakka w Syrii.

Wojskowi twierdzą, że mężczyzna zginął w atakach, choć nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia tej informacji. Rzecznik Pentagonu oświadczył, że wojsko analizuje teraz wszystkie informacje.

"Jihadi John" to około 27-letni Mohammed Emwazi, Brytyjczyk kuwejckiego pochodzenia. To właśnie on, zamaskowany i ubrany na czarno występował w niemal wszystkich filmach z egzekucji zachodnich zakładników w Syrii. „Z powodu waszej lekkomyślnej decyzji o udziale w tej wojnie, ten nóż nie tylko zabije Kenji, ale spowoduje szkody, wszędzie tam, gdzie znajdziemy waszych ludzi” - mówił Jihadi John pod koniec stycznia w nagraniu z egzekucji japońskiego dziennikarza Kenji Goto.

Po raz pierwszy mężczyzna pojawił się w nagraniu w sierpniu ubiegłego roku. Dokonał wtedy egzekucji amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foleya. W sumie pojawił się w siedmiu nagraniach w internecie.

Mohammed Emwazi mieszkał w zachodnim Londynie i studiował informatykę. Pochodził ze zwyczajnej, miejskiej rodziny. Był notowany przez brytyjskie służby i mógł mieć powiązania z islamistami z Somalii.