Wielkie mocarstwa będą musiały się w tej sprawie porozumieć - dodał Barack Obama. Tu jeden na polu walki nie wystarczy - powiedział. Podobnie będzie z walką z Państwem Islamskim. Amerykanie nie przywrócili stosunków dyplomatycznych, więc formalnych porozumień w tej sprawie nie będzie, ale Waszyngton będzie liczył na to, że Teheran wpłynie w tej sprawie na Irak.
Barack Obama mówił, że Bliski Wschód będzie ważną areną działań dla jego następcy. Amerykański prezydent ma nadzieję, że jeszcze za jego kadencji świat będzie bliski pokonania Państwa Islamskiego, a także rozpocznie proces normalizacji sytuacji w Syrii i Iraku. W tym ostatnim kraju chodzi o stworzenie lepszego środowiska do współpracy szyitów, sunnitów i Kurdów. Ważne będzie też zapewnienie gwarancji bezpieczeństwa Izraelowi.