Zdaniem orientalisty Kazimierza Gajowego, to młodzi mieszkańcy francuskich przedmieść zwabieni przez fundamentalistów stoją za zamachem w Tunezji.

"W Europie niewielu się nimi zajmuje, więc werbują ich terroryści. Zaatakowali teraz, bo chodzi o efekt propagandowy"- mówi IAR Kazimierz Gajowy. Jego zdaniem,
odstraszając turystów chcieli dać sygnał Francji i Tunezji. Według rozmówcy IAR, Zachód powinien teraz wspierać Tunezję i Francję, inaczej będziemy ofiarami terrorystów.

Kazimierz Gajowy, który przez wiele lat pracował z młodymi muzułmanami w Europie i na Bliskim Wschodzie, uważa, że Zachód musi stworzyć pogramy edukacyjne i rozwojowe dla młodych wyznawców Islamu w krajach ich zamieszkania. Inaczej problem terroryzmu będzie narastał. "Trzeba młodym dać szkołę i szanse prosperity u siebie" - dodaje.

Sam jest przeciwny sprowadzaniu nowych wyznawców islamu do Europy, miedzy innymi tych z Syrii. Jego zdaniem, zamiast tego, za mniejsze pieniądze należy im pomagać na miejscu. Inną kwestią- według Kazimierza Gajowego- jest problem tych, którzy już tu są i mają obywatelstwo poszczególnych krajów.

W Tunezji zginęło, co najmniej 28 osób, w tym obcokrajowcy.

Polski MSZ podaje, że według dostępnych mu źródeł informacji, wśród ofiar zamachu w Tunezji nie ma obywateli polskich, którzy wyjechali do tego kraju z polskimi biurami podróży.