- Ćwiczenia wojskowe, które od dziesięciu dni odbywają się w Polsce w ramach tak zwanej szpicy NATO, mają istotne znaczenie dla obronności naszego kraju i całego Sojuszu. To na biorące w nich udział jednostki spadnie zadanie odparcia ewentualnego pierwszego uderzenia wroga - mówił w radiowej Jedynce Bogdan Klich.

Ćwiczenia wojskowe, które od dziesięciu dni odbywają się w Polsce w ramach tak zwanej szpicy NATO, mają istotne znaczenie dla obronności naszego kraju i całego Sojuszu. To na biorące w nich udział jednostki spadnie zadanie odparcia ewentualnego pierwszego uderzenia wroga - mówił w Jedynce Bogdan Klich.
Były szef MON podkreślał, że te ćwiczenia są tak naprawdę pierwszym prawdziwym testem dla wojsk NATO-wskiej szpicy. Choć powstanie oddziału uzgodniono jeszcze na szczycie Sojuszu w walijskim Newport w 2014 roku, to dopiero teraz tak naprawdę się on tworzy. Jak mówił Klich, takie ćwiczenia są potrzebne, bo są to siły natychmiastowego reagowania, a więc takie, które w ciągu kilku dni miałyby wesprzeć kraje NATO, zaatakowane ze wschodniej flanki.

Bogdan Klich unikał jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy szpica NATO będzie w stanie skutecznie odstraszać Rosję przed agresją. Były minister obrony zaznaczył natomiast, że już samo powstanie takiego systemu jest dużym sukcesem. Jak wspomniał, w 2008 roku, po agresji Rosji na Gruzję, bardzo trudno było przekonać sojuszników Polski, by zastanowić się nad przemyśleniem dotychczasowych mechanizmów szybkiego reagowania. Wreszcie, sama decyzja o uruchomieniu szpicy rodziła się w bólach. A dziś - mówił Klich - w Polsce mamy setki żołnierzy państw Sojuszu w ramach niestałych kontyngentów.
Specjalny oddział NATO nazywany szpicą został stworzony na mocy decyzji ze szczytu w Walii z ubiegłego roku w reakcji na wydarzenia na Ukrainie. Ma to być grupa szybkiego reagowania, która dotrze na miejsce najdalej w ciągu kilku dni. Docelowo ma składać się z 5 tysięcy żołnierzy.