Polityk nie ustaje w krytyce umowy nuklearnej z Iranem. Benjamin Netanjahu ostrzegł, że gdy tylko skończy się okres obowiązywania podpisanej niedawno umowy, Teheran będzie miał gotową broń atomową.

Benjamin Netanjahu jest najbardziej zagorzałym krytykiem amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy w sprawie umowy nuklearnej z Iranem. Tym razem jednak, pierwszy raz od wielu miesięcy izraelski premier zgodził się z opinią Obamy, który mówił niedawno, że obawia się, iż po zakończeniu okresu umowy, Teheran będzie w stanie szybko wyprodukować wzbogacony uran.

„Izrael podziela pogląd, że po zakończeniu trwania porozumienia, czas potrzebny Iranowi do produkcji broni nuklearnej będzie wynosił zero. To będzie nieuchronny rezultat zniesienia sankcji, które pozwoli Iranowi na produkcję na skalę przemysłową” - mówił Netanjahu w czasie wizyty u izraelskich rodzin na pustyni Negew.

Izraelski premier powtórzył, że świat powinien zawrzeć nową, znacznie lepszą umowę z Teheranem, która skutecznie zmniejszy zdolności produkcyjne. Ostrzegł, że choć porozumienie wstępnie obliczane jest na co najmniej 15 lat, to zdolności produkcyjne Iranu już za 10 lat mogą być znacznie wyższe niż dzisiaj.

Zgodnie z umową zawartą w Lozannie, Iran zmniejszy o 70 procent liczbę wirówek i nie będzie wzbogacał uranu powyżej 3,67 procent przez co najmniej 15 lat. Nie będzie też budował nowych ośrodków nuklearnych. Teheran nie będzie też przetrzymywał materiałów, z których można skonstruować bombę i zezwoli na międzynarodowe kontrole.