Były ksiądz Wojciech G., oskarżony o molestowanie nieletnich na Dominikanie i w Polsce, chce dobrowolnie poddać się karze.

Dziś sąd ma zdecydować czy przyjąć wniosek siedmiu lat więzienia. Prokuratura Okręgowa w Warszawie oskarżyła ks. G. o 10 przestępstw, w tym obcowania płciowego z małoletnim oraz molestowania. Pokrzywdzonych w sumie jest osiem osób: dwie z Polski i sześć z Dominikany.

Na Wojciechu G ciążą też zarzuty posiadania treści pornograficznych z udziałem dzieci oraz posiadanie bez zezwolenia pistoletu i amunicji. Za wszystko grozi mu do 15 lat więzienia.
Oskarżony od początku zaprzeczał by dopuścił się molestowania dzieci. "Jeżeli je skrzywdziłem, to tylko w takim wymiarze, że być może za bardzo zaufałem wszystkim tym ludziom na Dominikanie" - mówił w wywiadzie dla TVP.


Sugerował, że oskarżenia sfabrykowali ci, którym nie podobało się że na Dominikanie wprowadził antynarkotykowy program. Podczas piątkowej rozprawy jego pełnomocnik Michał Szreniawa podkreślał, że nic się w tej kwestii nie zmieniło. " Wojciech G., wciąż do winy się nie przyznaje i ma do tego prawo" - zastrzegł Szreniawa.

Duchowny został doprowadzony do sądu z aresztu, w którym przebywa od lutego ubiegłego roku. Prokuratura podkreśla, że dowody w tej sprawie są mocne. To przede wszystkim zeznania pokrzywdzonych osób. Sąd wyłączył jednak jawność całej sprawy. Mimo to w wołomińskim sądzie zjawiło się wielu dziennikarzy.

Nie mieli jednak nawet dostępu do sali rozpraw, bo policja odcięła cały sądowy korytarz. Początek rozprawy o 10.00.