Z jednej strony radość, z drugiej - zmieszanie i oburzenie. Wypowiedź meksykańskiego reżysera Alejandra Gonzaleza Inarritu, twórcy obsypanego Oscarami "Birdmana", wywołała skrajne reakcje w kraju jego pochodzenia.

W czasie gali rozdania Oscarów Alejandro Gonzalez Inarritu zadedykował nagrodę swoim rodakom. Zaapelował też, by meksykańscy imigranci mieszkający w Stanach Zjednoczonych byli traktowani z godnością i szacunkiem. Falę oburzenia wywołało zaś zdanie, odnoszące się do polityki. "Modlę się o to, by ten kraj miał rząd, na jaki zasługuje" - powiedział reżyser.

Prezydent Meksyku Enrique Peńa Nieto najpierw złożył reżyserowi gratulacje, a następnie jego partia zamieściła na Twitterze wpis: "Budujemy lepszy rząd". Od czasu porwania i zamordowania 43 studentów we wrześniu minionego roku, Meksyk przechodzi najpoważniejszy kryzys polityczny. Skandale korupcyjne i liczne manifestacje oburzonych obywateli potęgują niezadowolenie i odbijają się na gospodarce kraju.