Według Bujaka Polska ociera się o zdradę Ukrainy, bowiem nie udziela jej wsparcia militarnego, a wyłącznie moralne już nie wystarcza. - Jak sąsiad prowadzi wojnę z naszym wspólnym śmiertelnym wrogiem, to jednak trzeba temu sąsiadowi pomóc - podkreślił Bujak.
I dodał, że sam jest "zwolennikiem bardzo dalekiego zaangażowania się". "Uważam, że jeżeli sformułowaliśmy już brygadę ukraińsko-polsko-litewską, to pytam dlaczego ta brygada nie jest teraz tam na wschodzie. Po to ją przecież formułujemy" - zaznaczył.
Pytany, czy wyobraża sobie polskich żołnierzy, którzy walczą w okopach Mariupola czy na lotnisku w Doniecku, Bujak odparł: "Byłoby fantastycznie, dlatego że wtedy my pokazujemy, że budujemy w tej części Europy głęboki, trwały, strategiczny sojusz, który będzie gwarantem bezpieczeństwa nie tylko naszego ale i Europy."
Były opozycjonista powiedział wreszcie, że jest mu wstyd, iż polskie władze, Unia Europejska i NATO nie robią zbyt wiele, by pomóc Ukraińcom. Podkreślił, że nie wahałby się wydać 100 mln dolarów na pomoc dla ukraińskich wojsk. Nie obawiałby się przy tym, co o tym wszystkim pomyśli Rosja.