Indonezyjskie władze zaprzeczają twierdzeniom, że istnieją dowody na eksplozję na pokładzie samolotu AirAsia. Maszyna runęła do Morza Jawajskiego 28 grudnia ze 162 osobami na pokładzie.

W mediach pojawiły się sugestie, że to właśnie wybuch mógł być przyczyną katastrofy. Eksperci, badający szczątki samolotu, mieli uznać, że zanim maszyna znalazła się w wodzie, doszło w niej do dekompresji - co świadczyłoby właśnie o eksplozji. Indonezyjscy nurkowie wydobyli z dna Morza Jawajskiego jedną z czarnych skrzynek samolotu AirAsia. Zlokalizowano też drugi z rejestratorów. Trwają poszukiwania kadłuba samolotu, gdzie - jak się zakłada - może znajdować się większość ciał ofiar katastrofy.

Z dna morza podniesiono rejestrator, na którym zapisywane są parametry lotu. Na drugim powinien znajdować się między innymi zapis rozmów z kabiny pilotów. Śledczy mają nadzieję, że zgromadzone na nośnikach dane pozwolą wyjaśnić przyczyny katastrofy.

Rejestrator ma zostać przetransportowany do Dżakarty, a odczytywanie danych - jak poinformowano - potrwa około dwóch tygodni. T
Dopiero tydzień po katastrofie nurkowie indonezyjskiej armii rozpoczęli przeszukiwanie dna morza w miejscu katastrofy. Akcję utrudnia jednak zła pogoda oraz silne prądy morskie. Do tej pory odnaleziono ciała 48 osób.