W rozmowie z portalem gazeta.pl Kurski żali się na styl, w jaki został wykluczony z partii: "Jeżeli nie było wobec mnie jakichkolwiek wniosków dyscyplinarnych za sytuacje drogowe w czasach, gdy byłem wiceprezesem partii, to cóż dopiero, gdy jestem szeregowym członkiem, który w dodatku ostatnio nie uczestniczył w takich sytuacjach" - twierdzi.
Oblałem się kawą ze śmiechu
— Jacek Kurski PL (@KurskiPL) lipiec 30, 2014
Zdaniem Kurskiego prawdziwym powodem wyrzucenia go z partii jest "osobista zemsta Zbigniewa Ziobry": "To jest decyzja Zbigniewa Ziobry w zemście za zmuszenie go przeze mnie do podpisania konsolidacji prawicy. Gołym okiem widać, że gdyby zjednoczenie prawicy pozostawić negocjacjom Ziobry i Gowina, trwałoby to całymi miesiącami i skończyło się niczym. Tak jak niczym skończyło się negocjowane przez nich połączenie sił na wybory europejskie". I dodaje, że podejmując decyzję o udziale w kongresie zjednoczeniowym prawicy: "zmusił Ziobrę do tego, żeby za tydzień się stawił i podpisał zjednoczenie prawicy. To uratuje przynajmniej część działaczy SP. Inaczej zostaliby kompletnie na lodzie".
Zdaniem Kurskiego Ziobro oblał test przywództwa i to jest drugim powodem wyrzucenia go z partii: "Był to realny test twardej polityki i formatu jego przywództwa. Tego czy będzie on sukcesorem Jarosława Kaczyńskiego i czy stanie się delfinem polskiej prawicy. Dzisiaj przeżywa dramat, bo delfin okazał się leszczem, jeśli nie leszczykiem, który pozbawiony jest wizji, pomysłu, wyposażony w charyzmę trzęsącej się galarety. I na dodatek co chwilę trzeba mu zmieniać pieluchę".
Oddam za darmo paletę pampersów. Zmieniałem je przez ostatnie 3 lata co 2 dni dorosłemu ale de facto są dla dzieci. Termin ważności ok :)
— Jacek Kurski PL (@KurskiPL) lipiec 30, 2014
Podsumowując mówi: "Widać przepaść, jeśli chodzi o formę przywództwa między Zbigniewem Ziobrą a Jarosławem Kaczyńskim. To pokazuje, kto jest rzeczywistym liderem polskiej prawicy".