Szef prorosyjskich separatystów Igor Striełkow oświadczył, że na pokładzie zestrzelonego w czwartek samolotu nie było żywych ludzi, a zwłoki martwych od kilku dni osób. - Wiele zwłok było bezkrwawych, niektóre wyglądały, jakby krew zakrzepła na długo przed katastrofą - oświadczył

Oświadczenie publikuje tvn24.pl.

Dodał, że mieszkańcy skarżyli się także na silny, zgniły zapach. - Ten zapach nie mógł pojawić się w pół godziny i przy każdej pogodzie, a wczoraj było pochmurno i nie było ciepło - dodał. Według niego, we wraku znaleziono także duże ilości leków, surowicy krwi, co - jego zdaniem - świadczy o tym, że był to transport medyczny. Striełkow to separatysta, który wczoraj opublikował na Facebooku usuniętą później informację o zestrzeleniu samolotu nad wschodnią Ukrainą.

Wczoraj o godzinie 12.14 samolot linii Malaysia Airlines wyleciał z Amsterdamu. Leciał do Kuala Lumpur. Boeing 777-200 zniknął z radarów o 16.20, gdy znajdował się na wysokości przelotowej ponad 10 tysięcy metrów. Jego szczątki odnaleziono w rejonie samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, niedaleko granicy z Rosją. Na pokładzie maszyny było 298 osób. Nikt nie przeżył. Samolot spadł na terytorium opanowane przez ukraińskich separatystów, którzy nie dopuszczają na miejsce ekspertów, ani milicji.