Barack Obama zaoferował pomoc w negocjacjach na temat zawieszenia broni i zastopowania przemocy pomiędzy Izraelem a Hamasem. Amerykański prezydent rozmawiał telefonicznie z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu.

Zdaniem Białego Domu trzeba użyć wszelkich możliwych sposobów aby powstrzymać obie strony od przemocy gdyż może ona doprowadzić do wybuchu wojny izraelsko - palestyńskiej, która rozszerzy się na cały region. Barack Obama wyraził poparcie dla Izraela i dla wysiłków obronnych przed atakiem rakietowym Hamasu ze Strefy Gazy. Wezwał jednak oba kraje do ochrony ludności cywilnej oraz przywrócenia spokoju.

W takim samym tonie wypowiadali się przedstawiciele Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Stany Zjednoczone boją się destabilizacji sytuacji na Bliskim Wschodzie. Waszyngton uznaje Hamas za organizację terrorystyczną i nie kontaktuje się z jej liderami. Może prowadzić z nią rozmowy, ale tylko za pośrednictwem takich sojuszniczych państw jak Egipt, Turcja czy Katar.