Według Petra Poroszenki, decyzja Władimira Putina to pierwszy praktyczny krok strony rosyjskiej dla realizacji planu pokojowego ukraińskiego prezydenta. Oficjalnie Moskwa twierdzi, że jest to odpowiedź na rozpoczęte wczoraj w Doniecku trójstronne rozmowy (stronę ukraińską reprezentował na nich były prezydent Leonid Kuczma). W negocjacjach wzięli też udział przedstawiciele uznanych za organizacje przestępcze na Ukrainie samozwańczych republik: donieckiej i ługańskiej, a także trzech prorosyjskich ukraińskich polityków. Ich obecność, a także samo rozpoczęcie rozmów z ludźmi, których władze w Kijowie określają mianem „terrorystów” wywołało oburzenie części Ukraińców.
Po rozmowach separatyści oświadczyli, że pójdą w ślady ukraińskich władz, które 20 czerwca ogłosiły zawieszenie broni i zapowiedzieli, że do 27 czerwca nie będą atakować ukraińskich żołnierzy. Jednak, według Gwardii Narodowej, w ciągu doby tylko w okolicach Słowiańska doszło co najmniej do czterech ataków na jej posterunki.