Z powodów formalnych przełożono w Grodnie na Białorusi proces szefowej stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej. Weronika Sebastianowicz miała odpowiadać za rzekomo nielegalną zbiórkę świątecznych paczek dla AK-owców. Grozi jej kara grzywny równowartości do 1400 złotych.

83-latka jest Prezesem Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy Związku Polaków na Białorusi, nieuznawanym przez miejscowe władze.



Pracownicy Urzędu Celnego, którzy spisali protokół o rzekomym naruszeniu prawa, poinformowali Weronikę Sebastianowicz, że powinna dziś stawić się w sądzie . Jednak na miejscu okazało się, że rozprawa została wyznaczona na 17 czerwca.



Weronika Sebastianowicz, która w czasach stalinowskich była skazana na 25 lat łagrów, powiedziała dziennikarzom, że jest już przyzwyczajona do podobnych sytuacji. „Mnie całe życie sądzą”- podkreśliła.



Na zapowiadany proces przybył również polski konsul generalny z Grodna Andrzej Chodkiewicz. Zauważył, że pomoc humanitarna dla kombatantów, przekazana z Polski za pośrednictwem polskiego Konsulatu, została nie tylko zatrzymana . Ale jak mówił, „co poważniejsze, został postawiony całkowicie nieprawdziwy zarzut zorganizowania przez panią Weronikę jakiejś grupy przemytniczej”.



Wcześniej media informowały, że w całej sprawie chodzi o około 70 paczek dla AK-owców, które białoruski Urząd Celny zarekwirował w domu Weroniki Sebastianowicz w Skidlu.