Samantha Lewthwaite, znana jako „biała wdowa”, jedna z najgroźniejszych terrorystek na świecie miała przebywać w Polsce podczas wizyty Baracka Obamy – dowiedział się portal tvn24.pl. Zamieszanie wokół zagrożenia atakiem terrorystycznym okazało się jednak tylko ćwiczeniami polskich służb specjalnych.

Polskie Centrum Antyterrorystyczne ABW otrzymało niniejszą informację od brytyjskich służb specjalnych we wtorek, około godziny 16.

Kobietę zakrytą chustą rozpoznał na lotnisku Anglik, który pracował Afryce Północnej i poinformował on natychmiast służby bezpieczeństwa o swoim podejrzeniu. Z procedury weryfikacyjnej rozpoczętej przez stronę polską wynikało, że Samantha Lewthwaite posługując się fałszywymi dokumentami, przyjeżdżała w ostatnim czasie do Polski kilka razy. Jak poinformował TVN 24 pracownik Straży Granicznej, jedno z nazwisk, które zgodnie z listem gończym posługuje się terrorystka, pojawiło się w bazach danych.

Czynności podjęte przez służby specjalne obaliły jednak teorię o zagrożeniu zamachem terrorystycznym. Podejrzana o bycie „białą wdową” kobieta to mieszkająca i pracująca w Wielkiej Brytanii. Przyleciała w odwiedziny do domu rodzinnego w okolice Zamościa.

To tylko ćwiczenia

Podejrzenie o obecność „białej wdowy” w Polsce było jednak tylko testem mającym na celu weryfikację sprawności działania systemu reagowania na zagrożenie terrorystyczne.

- Całą operację traktujemy jako ćwiczenia ze sprawności systemu reagowania na zagrożenia terrorystyczne. Od niejasnego a poważnego sygnału do znalezienia kobiety minęło 12 godzin – poinformował tnv24.pl wysoki rangą oficer komendy głównej Policji.

Ekolodzy pamiętali

Nie tylko rzekoma "biała wdowa" zmusiła do interwencji służby specjalne. Jak informuje Bartłomiej Sienkiewicz BOR zabezpieczyło także płachtę, która była podwieszona pod gzymsem jednej z kamienic na Placu Zamkowym. Ekolodzy, za pomocą pilota, mieli ją rozwinąć w trakcie przemówienia amerykańskiego prezydenta. Płachtę o powierzchni około 18 metrów kwadratowych zlokalizowano już wiele dni wcześniej, ale służby nie działały do ostatniej chwili, żeby ekolodzy nie podejmowali kolejnych akcji. Jak dodaje szef MSW, Biuro Ochrony Rządu nie mogło pozwolić na działanie jakiegokolwiek urządzenia sterowanego zdalnie pilotem.

W akcji zabezpieczającej udział wzięło około 8500 tysiąca policjantów i ponad 1100 funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Dbali oni o bezpieczeństwo 51 delegacji w tym 17 głów państw. Policjanci wykonali także 282 eskorty kolumn z VIP-ami.

Więcej na tvn24.pl