Samozwańcze władze Słowiańska w obwodzie donieckim określiły obecną sytuację w mieście mianem stanu wojennego. Jednocześnie zapewniły,że na terenie miasta panuje spokój, a ostatniej nocy nie doszło do incydentów zbrojnych, które pociągnęłyby ofiary w ludziach.

Wiaczasław Ponomariow, ludowy mer Słowiańska - nieuznawany przez władze w Kijowie - tłumacząc motywy zatrzymania wojskowych inspektorów z Niemiec, Danii, Polski działających z mandatem OBWE wyjaśniał, że w Słowiańsku obowiązuje stan wojenny. Dlatego jakikolwiek wojskowy przebywający bez zezwolenia staje jeńcem wojennym.

Według Ponomariowa, zatrzymani oficerowie, należąc do armii krajów Unii Europejskiej, byli stroną w obecnym konflikcie. Podkreślał, że kraje Unii Europejskiej oraz Stany Zjednoczone pomagają ich przeciwnikom, czyli bojownikom prawego sektora nie tylko dając im pieniądze i lekarstwa, ale także broń, amunicję i instrukcje.

Ponomariow argumentował, że aresztowanie wynikało z podejrzenia, ze niektórzy z zatrzymanych prowadzili działalność wywiadowczą. Prorosyjski mer Słowiańska ujawnił także, iż ostatniej nocy służby separatystów zatrzymały trzech oficerów ukraińskich, którzy zdaniem rebeliantów, również prowadzili działalność wywiadowczą.