Jest porozumienie w sprawie kościoła w Jasienicy. W Wielkanoc przed świątynią odbędzie się msza, a w Wielką Sobotę - poświęcenie pokarmów. Ksiądz Wojciech Lemański na razie pozostanie poza parafią.To efekt rozmów kurii warszawsko-praskiej z mieszkańcami Jasienicy, którzy protestowali przez siedzibą arcybiskupa Henryka Hosera.

Hierarcha, który przed kilkoma dniami zamknął jasienicki kościół, poinformował, że dialog z parafianami będzie kontynuowany. Mówił na konferencji, że chce wyrazić optymizm, który można nazwać nadzieją na to, że sprawy idą w dobrym kierunku i uda się dojść do dobrych rozwiązań. Jak ocenił, porozumienie jest bardzo dobrą wiadomością. Arcybiskup dodał, że cała sprawa jest obciążona ogromnymi emocjami i wieloma nieporozumieniami, które będą wyjaśniane.

Rzecznik kurii Mateusz Dzieduszycki odczytał główne punkty porozumienia. Ustalono, że o sytuacji księdza Wojciecha Lemańskiego zdecyduje Watykan. Do tego czasu duchowny powinien przebywać poza jasienicką parafią. Poza tym w Wielką Sobotę biskup Marek Solarczyk poświęci pokarmy przed kościołem w Jasienicy. Z kolei w Wielką Niedzielę przed świątynią zostanie odprawiona msza polowa, jeżeli zostaną zagwarantowane godne warunki do jej sprawowania.

Protestujący mieszkańcy Jasienicy po osiągniętym porozumieniu liczą na spokojne święta we własnej parafii. Przedstawiciel protestujących powiedział, że rozmowy przebiegały w bardzo miłej atmosferze. Podziękował też arcybiskupowi Hoserowi, że spotkał się z parafianami i ustalił sposób rozwiązywania problemu.

Arcybiskup Henryk Hoser, kierujący diecezją warszawsko-praską, zamknął kościół w Jasienicy po wydarzeniach z Niedzieli Palmowej. Wówczas część wiernych - zwolenników odwołanego latem księdza Wojciecha Lemańskiego - miała zakłócać porządek i nie wpuszczać innych na mszę odprawianą przez nowego księdza Grzegorza Chojnickiego. Według relacji części świadków, kapłan miał zostać opluty, popchnięty i wyzywany. Zwolennicy księdza Lemańskiego mówią, że do żadnej profanacji nie doszło.