Po opublikowaniu raportu ONZ w sprawie zbrodni popełnionych w Korei Północnej, władz tego kraju bronią Chiny. Tego się można było spodziewać, bo Pekin to największy sprzymierzeniec Pjongjangu.

Poważne zastrzeżenia może budzić jednak sposób, w jaki chińskie władze tłumaczą sytuację w komunistycznej Korei.

Tych, którym udało się uciec z Korei Północnej chińskie władze nie traktują jako uciekinierów politycznych. Dla Pekinu to - co najwyżej- emigracja ekonomiczna. W ten sposób chińskie władze starają się bronić reżimu w Korei Północnej.

Informacje zawarte w specjalnym raporcie ONZ na temat Korei Północnej pozwalają na skierowanie sprawy przed Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości. W komunistycznej Korei mogło bowiem dochodzić do popełniania zbrodni przeciwko ludzkości. O tym nie chce jednak słyszeć Pekin. Chińskie władze zamierzają zablokować wniosek o przekazanie sprawy do Trybunału. Jak tłumaczą oficjele w Pekinie, międzynarodowe śledztwo nie poprawi przecież losu prześladowanych i nie polepszy sytuacji praw człowieka w komunistycznej Korei.