Sztokholm dziękuje za olimpiadę. Władze miasta rezygnują z ubiegania się o prawo organizowania Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 r., z obawy przed zbyt wysokimi wydatkami na inwestycje, które mogą się nie zwrócić.

Zabrakło też władzom miasta zdecydowanego poparcia politycznego radnych tej sprawie. Zaraz po zgłoszeniu w listopadzie przez Szwedzki Komitet Olimpijski -SOK wstępnej kandydatury Sztokholmu, miasto powołało własny zespół mający cenić realność tego projektu i wiążące z tym koszta. Wyniki tych badań okazały się druzgoczące dla SOK. Wyszło na jaw, że planiści komitetu opierali się w wycenach kosztów inwestycji na doświadczeniach organizatorów igrzysk w Vancouver w 2010r. Tymczasem od tego czasu koszty te wzrosły co najmniej dwukrotnie.

Tylko przebudowa obecnie istniejących tras zajazdowych i slalomu w myśl wymagań olimpijskich byłaby droższa w stosunku do SOK o równowartość 500 milinów złotych.

Ogłaszając, ze Sztokholm mówi "nie !", szef finansowy stołecznego ratusza Sten Nordin powiedział, że nie jest to równoznaczne z ostateczną rezygnacją miasta z marzeń olimpijskich w przyszłości.

Sztokholm był gospodarzem letnich igrzysk w 1912 r. i od tego czasu co najmniej trzykrotnie zgłaszał bezskutecznie swoja kandydaturę.