Do 237 wzrosła liczba ofiar tragedii, jaka wydarzyła się w czwartek rano w pobliżu włoskiej wyspy Lampedusa. Z powodu pożaru na pokładzie w ciągu kilku minut poszedł na dno kuter wiozący ponad 500 imigrantów z Północnej Afryki; udało się uratować tylko 155 osób.

W ciągu dwóch ostatnich dni płetwonurkowie wydobyli z wraku, który spoczął na głębokości 47 metrów ciała 126 ofiar. Wiadomo, że to nie wszyscy. Płetwonurek włoskiej marynarki wojennej Marco Presti na własne oczy widział wnętrze wraku. "Kiedy opuszczaliśmy dno, widać było dalsze ciała. Trudno powiedzieć, ile, ale było je widać" - powiedział.

Poszukiwania wznowione zostaną we wtorek rano. W Rzymie na nadzwyczajnym posiedzeniu rząd wyraził gotowość zmiany aktualnego prawa imigracyjnego, które nielegalną imigrację uważa za przestępstwo. Przyjazdu na Lampedusę nie wyklucza piłkarska reprezentacja Włoch. Jak podkreślił selekcjoner Cesare Prandelli, tylko wtedy jednak, gdy będzie się mogła na coś przydać.