Dziennikarz "Gazety Wyborczej" dotarł do tzw. przekazów dnia, czyli pisemnych instrukcji biura prasowego klubu parlamentarnego PiS, rozsyłanych każdego dnia do skrzynek mailowych posłów, które stanowią dosłowne instrukcje, jak i o czym politycy partii Kaczyńskiego mają mówić w mediach.

"Gazeta Wyborcza" dotarła do przekazu dnia z 7 sierpnia, na który składa się pięć stron odpowiedzi z różnymi wariantami na przeróżne tematy - od spraw dotyczących oceny prezydentury Bronisława Komorowskiego, referendum ws. Hanny Gronkiewicz-Waltz, szczytu klimatycznego czy wyborów nowego szefa PO.

I tak komentując ten ostatni temat, posłowie PiS mają do wyboru trzy odpowiedzi: "a) nazywanie tego spektaklu w PO wyborami to kpina, b) takie wybory, jaka partia, c) propaganda i nic więcej".

Z kolei w instrukcjach dotyczących szczytu klimatycznego, biuro prasowe PiS podpowiada: "Tusk kłamie, kpiąc sobie, że PiS oskarża go o spisem razem z ONZ ws. wyboru. (...) Trzeba być albo prowokatorem albo idiotą, aby wybrać datę szczytu na 11 listopada, kiedy tysiące Polaków chcą świętować". Na ataki ze strony PO posłowie partii Kaczyńskiego mają odpowiadać tak: "Atak Tuska i jego chamskie uwagi świadczą tylko o tym, że premier już zupełnie traci nerwy. (...) Tusk wie, że jego rząd źle zrobił, i miota obelgi."

W przypadku oceny prezydentury Komorowskiego możliwości odpowiedzi jest kilka. Poseł PiS może powiedzieć: "Prezydent lansuje się na dobrotliwego konserwatystę, a w rzeczywistości to lewicowy prezydent będący tylko notariuszem Tuska, który siedzi w pałacu pod żyrandolem i podpisuje to, co mu Tusk przyśle". Kolejna to zasugerowanie, ze o ile "Tusk promował grillowanie w polityce", to Komorowski "bigosuje", czyli udaje kogoś kim nie jest. W trzecim wariancie możliwe jest porównanie Komorowskiego do poprzednika, czyli Lecha Kaczyńskiego.

Wydaje się, że część posłów PiS korzysta z tych instrukcji. Spodobał im się zwłaszcza motyw żyrandola. Oceniając trzy lata rządów Komorowskiego, Joachim Brudziński stwierdził, że "prezydent jest strażnikiem żyrandola", a posłanka Jadwiga Wiśniewska, że "Komorowski wszedł w rolę nakreśloną przez Tuska, czyli człowieka pilnującego żyrandola".