Wyrok Sądu Apelacyjnego jest prawomocny. Podczas ogłaszania wyroku Kania był obecny na sali rozpraw. Z ubiegłoroczną decyzją sądu nie zgodził się pion śledczy IPN - u, który złożył apelację. Prokurator Bogusław Czerwiński domagał się wobec Stanisława Kani zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania. Wniosek uzasadniał tym, że Kania jako I sekretarz podpisał wiosną 1981 r. dwa dokumenty przygotowujące stan wojenny.
Tymczasem mecenas Andrzej Peterek twierdził, że jego klient nie brał udziału w zorganizowanej grupie zbrojnej. "Same podpisy o tym nie świadczą, a te dwa dokumenty nie on opracował" - mówił Andrzej Peterek. Stanisław Kania powiedział, że IPN obciążył go „hańbiącymi i nieprawdziwymi zarzutami”. Dodał, że sugerowanie, by opowiadał się za siłowym rozwiązaniem, to „prowokacyjna ocena”.