Stanisław Kania nie jest w pełni odpowiedzialny za wprowadzenie stanu wojennego - uważa historyk, profesor Andrzej Paczkowski.

Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał wyrok uniewinniający w sprawie Stanisława Kani. W ubiegłym roku były pierwszy sekretarz KC PZPR został oczyszczony z zarzutów związanych z wprowadzeniem w Polsce stanu wojennego. Wyrok Sądu Apelacyjnego jest prawomocny.
Zdaniem profesora Paczkowskiego Kania nie był zwolennikiem wprowadzenia stanu wojennego. Stanisław Kania - tłumaczy naukowiec - brał udział w przygotowaniach do wprowadzenia stanu wojennego chociaż sam "nie był miłośnikiem tego rozwiązania". Taka postawa pomogła Kani przed sądem - uważa historyk.

Profesor Paczkowski uważa, że prokurator Instytutu Pamięci Narodowej obrał nie do końca uzasadnioną linię oskarżenia. Jego zdaniem "prokurator się trochę zaplątał". Oskarżając Kanię o udział w przestępczym, związku zbrojnym - tłumaczy profesor - prokurator nieco się pomylił, ponieważ Stanisław Kania był cywilem. Tymczasem prokuratorowi - wyjaśnia historyk - chodziło o WRON - Wojskową Radę Ocalenia Narodowego, do której należeli wojskowi, w stopniu co najmniej pułkownika.

Stanisław Kania twierdzi, że IPN obciążył go „hańbiącymi i nieprawdziwymi zarzutami”. Dodał, że sugerowanie, by opowiadał się za siłowym rozwiązaniem, to „prowokacyjna ocena”.