Dwie lub trzy osoby zginęły w katastrofie awionetki w masywie Babiej Góry w Beskidach.

Maszyna leciała z Poznania do Bratysławy. Jak poinformowała Informacyjną Agencję Radiową nadkomisarz Katarzyna Cisło z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie na miejscu trwa akcja GOPR-owców i policji. "Najprawdopodobniej kiedy awionetka uderzyła o ziemię, doszło do wybuchu i pożaru, bowiem są tam dwa lub trzy zwęglone ciała" - powiedziała Katarzyna Cisło.

Na miejsce tragedii jadą strażacy oraz eksperci Komisji Badania Wypadków Lotniczych, którzy wspólnie z GOPR-owcami i policjantami przeprowadza oględziny maszyny.

Katarzyna Cisło zastrzegła, że trudno podać dokładną liczbę ofiar przed rozpoczęciem oględzin. Zaznaczyła, że dopiero po tej procedurze będzie można określić ile osób zginęło w tej katastrofie.